Podjechałam na podjazd. Od kiedy nie było nas tutaj dużo się zmieniło. Na ziemi leżały niegrabione liście, a wszystko pozarastało trawą. Nie było mnie tu dawno, chociaż bardzo chciałam tu przyjechać. Weszłam do stajni. Prawie wszystkie boksy były puste. Tylko w kilku stały moje konie. Rozglądnęłam się ze łzami w oczach. Czemu tak się stało?
-Pusto tu, co?-zapytał Patrick, który zajmował się końmi.
-No, a gdzie reszta koni?
-Nie ma.-powiedział beznamiętnie.
-Jak to, nie ma?
-Albo zostały sprzedane, albo zabrane z ich właścicielami.
-A konie do rekreacji?
-Są na padoku, ale wszystkie są w nienajlepszym stanie. Nikt na nich nie jeździ i mają mało ruchu. Mają zastane mięśnie.-powiedział wzruszając ramionami i odchodząc. Czemu musiałam zniszczyć tą stajnię? Przecież tak się starałam...
-To nikt już nie przychodzi na jazdy?-zapytałam trochę smutna i zła na siebie.
-Nie, od kiedy nie mamy instruktorów, nie.-odwrócił się do mnie. Popatrzyłam na niego, a potem szybko odwróciłam się i odbiegłam. Zaczęłam dzwonić do wszystkich którzy trzymali tu swoje konie.
<Wszyscy którzy chcą nadal być na blogu niech odpiszą>
piątek, 15 sierpnia 2014
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Koniec...
Bardzo mi przykro, ale niestety blog kończy swoją działalność. Zakładam iż większość nie zwróci na to uwagi, gdyż popularność bloga spadła do praktycznie zera. Sprawa usunięcia bloga zostanie podjęta po wakacjach. Bardzo mi przykro, bardzo chciałabym aby blog ten pozostał, ale nie ma sensu aby dalej to ciągnąć gdyż nic na nim nie robimy... może blog zostanie odnowiony kiedyś, ale musicie okazać ochotę aby tak się to stało... na razie jest to koniec. Dziękuję za "spędzone" razem chwile.
wtorek, 8 lipca 2014
Zakończenie aukcji
Zakończyliśmy kolejną aukcję, a sprzedane konie to:
Imię: Ekstaza
Wiek: 5 lat
Płeć: Klacz
Rasa: Mieszanka Pinto oraz Knabstruppera
Eral
Imię: Iluzja
Wiek: 1 rok
Płeć: Klacz
Rasa: Shire
Jamie
Imię: Tajfun
Wiek: 3 lata
Płeć: Ogier
Rasa: Angloarab
Corpn
Imię: Peruka
Wiek: 3 lata
Płeć: Klacz
Rasa: Kuc feliński
Eral
Imię: Barbi i Beybey (źrebię)
Wiek: 4 lata oraz 2 miesiące
Płeć: Klacze
Rasa: Koń andaluzyjski
Jamie
Proszę o przesłanie formularzy koni i życzę miłego dnia.
poniedziałek, 7 lipca 2014
Nowy koń prywatny!
Imię: Arystokratka (Arysa)
Płeć: Klacz
Wiek: 10 lata
Rasa: Koń iberyjski
Matka: Mentorka
Ojciec: Bryk
Źrebięta: ~~~
Charakter: Dostojna i inteligentna. Jest młoda, ale bardzo chętna do współpracy. Bardzo przywiązana do Kamili, gdyż ona ją ujeździła i praktycznie oswoiła. Jest spokojna i uległa, ale czasami może być trochę uparta i zawzięta. Zazwyczaj bezproblemowa.
Inne zdjęcia:
Właściciel: Kamila (kamiciacho200)
Od Kamili
Obudziłam się rano, a właściwie obudził mnie dzwoniący telefon. Podniosłam ociężale słuchawkę. To był mój wujek, chciał żebym przyjechała na jego ranczo pomóc mu przy koniach. Zgodziłam się i prawie po śpiącemu zaczęłam się ubierać. Zeszłam na dół. Jeśli dobrze zauważyłam w stajni była już Eral oraz Dan. Przywitałam się z nimi i poszłam do samochodu. Mogłam iść wcześniej spać! Przy kierownicy prawie zasypiałam, ale w końcu na wpół żywa dotarłam na ranczo. Przywitał mnie wujek oraz kuzynka. Poszliśmy w kierunku wybiegów na którym znajdowało się ponad 30 koni. Stajnia już od dawna była pełna, ale teraz jest przepełniona! Ale nie przejmowałam się tym wiedząc, że prace nad powiększeniem stajni już trwają. Było trochę pochmurnie, ale widok był zachwycający. Spojrzałam na konie. I wtedy oczy wypełniły mi łzy. Na środku padok między drzewami galopowała Arystokratka.
Koń od którego tak na prawdę wszystko się zaczęło. Jeździłam już 14 lat, a to ona była moim pierwszym koniem. Dostałam ją w wieku 10 lat, ale po śmierci rodziców postanowiłam zostawić ją tutaj. Przeskoczyłam przez płot. Była piękna, taka jaką zapamiętałam. Podeszłam do niej i przytuliłam ją. Zarżała cicho.
-Już dobrze. Pamiętasz mnie?-zapytałam przerywającym się głosem, chodź wiedziałam że i tak nie uzyskam odpowiedzi. Klacz popatrzyła na mnie spokojnym wzrokiem. Wujek podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu. Uśmiechnęłam się nieznacznie i znów popatrzyłam na konia. Nie chciałam się znów z nią rozstawać. Wtedy przyszedł stajenny z uwiązem. Przypiął go do kantara i wyszedł z wybiegu prowadząc Arysę. Patrzyłam na nich. Człowiek wprowadził ją do przyczepy. Czyżby ją sprzedawali? Podbiegłam do nich.
-Gdzie ją zabieracie?
-A jak myślisz?-zapytał. Popatrzyłam na nich, ale nie wiedziałam!
-Nie wiem... ale...
-Tęskniłaś za nią, prawda?
-Bardzo.-odpowiedziałam.
-A więc teraz nie będziesz musiała. Jedzie do Ciebie.
-Naprawdę? Dziękuję!-powiedziałam i skoczyłam mu w ramiona. O 19 znów byłam w domu. Wszyscy byli w boksach swoich koni. Nagle podszedł do mnie Nico i poklepał klacz po szyi. Przyjrzał się jej dokładnie.
-To twój koń?
-Tak. Podoba Ci się?
<Nicolas?>
Nieobecność
Graczka weronikagg67 (Jamie) będzie nieobecna przez ok. 10 dni z powodu wyjazdu do Turcji. Życzymy miłych wakacji!
Jeszcze raz zmiany!
Są to ostatnie zmiany jakie dokonałam na tym blogu, przynajmniej na razie. Są to zmiany dotyczące:
Nowej strony: Czyli koni prywatnych. Jest to stajnia w której każdy może mieć własnego konia na którym np.: startuje na zawodach. Aby mieć konia prywatnego należy napisać opowiadanie w którym dostajecie/kupujecie/znajdujecie konia i wysłać formularz znajdujący się w zakładce "Formularze".
Są to małe zmiany, ale wolałam o nich napisać, żeby nie było żadnych nieporozumień. Życzę miłego dnia i wakacji.
~Kama
Nowej strony: Czyli koni prywatnych. Jest to stajnia w której każdy może mieć własnego konia na którym np.: startuje na zawodach. Aby mieć konia prywatnego należy napisać opowiadanie w którym dostajecie/kupujecie/znajdujecie konia i wysłać formularz znajdujący się w zakładce "Formularze".
Są to małe zmiany, ale wolałam o nich napisać, żeby nie było żadnych nieporozumień. Życzę miłego dnia i wakacji.
~Kama
sobota, 5 lipca 2014
Kolejne zmiany!
Jak widać doszła kolejna strona pt.: "Sprzęt jeździecki". Przyznam się iż pomysł ściągnęłam od zjawy34 i bardzo za to przepraszam, ale pomysł mi się spodobał. Jeśli ktoś zajrzał do zakładki "Stajnie i tereny" zauważył że doszły stajnie. Należy napisać w jakiej stajni będzie znajdował się wasz(e) koń/konie. Proszę o wypełnienie i wysłanie tego do mnie:
♣Siodło waszego konia
♣Ogłowie waszego konia
♣Czaprak waszego konia
♣Kantar oraz uwiąz waszego konia
♣Dodatki (nauszniki, ochraniacze itd.)
♣Ew. szczotki
♣W jakiej stajni ma przebywać wasz koń
Dziękuję za przeczytanie tego postu i życzę miłego dnia ;).
♣Siodło waszego konia
♣Ogłowie waszego konia
♣Czaprak waszego konia
♣Kantar oraz uwiąz waszego konia
♣Dodatki (nauszniki, ochraniacze itd.)
♣Ew. szczotki
♣W jakiej stajni ma przebywać wasz koń
Dziękuję za przeczytanie tego postu i życzę miłego dnia ;).
piątek, 4 lipca 2014
Od Jamie
Dzisiaj dowiedziałam się o tym wszystkim, czyli o tych
koniach i o fundacji...
Miałam najpierw zadzwonić do Kamili, by z nią o tym porozmawiać, ale pomyślałam, że lepiej nie. Poszłam do stajni. Wypuściłam Europę i przypomniałam sobie, że moja kucynka dziś wieczorem idzie na karuzelę. Zajrzałam do jej boksu i wymieniłam wodę, oraz zaczęłam sprzątać moją stajnię. Pozamiatałam i wyczyściałam boks. Poszłam po Europę i wzięłam ją na krótki spacerek. Poszłyśmy na łąkę. Ta z radością skubała trawę, a ja cieszyłam się, że mogę z nią być. Postanowiłam, że wypuszę ją na chwilę. Odpięłam uwiąz od kantara, a ta pognała z zachwytem. Ja tak już z nią robiłam, no i ufam jej.. Raczej nie ucieknie. Po 30 minutach biegania razem z nią, zaczepiłam jej kantar i wono poszłyśmy w stronę stajni. Puściłam ją na pastwisko i poszłado stajni czyść jej ogłowie.
Miałam najpierw zadzwonić do Kamili, by z nią o tym porozmawiać, ale pomyślałam, że lepiej nie. Poszłam do stajni. Wypuściłam Europę i przypomniałam sobie, że moja kucynka dziś wieczorem idzie na karuzelę. Zajrzałam do jej boksu i wymieniłam wodę, oraz zaczęłam sprzątać moją stajnię. Pozamiatałam i wyczyściałam boks. Poszłam po Europę i wzięłam ją na krótki spacerek. Poszłyśmy na łąkę. Ta z radością skubała trawę, a ja cieszyłam się, że mogę z nią być. Postanowiłam, że wypuszę ją na chwilę. Odpięłam uwiąz od kantara, a ta pognała z zachwytem. Ja tak już z nią robiłam, no i ufam jej.. Raczej nie ucieknie. Po 30 minutach biegania razem z nią, zaczepiłam jej kantar i wono poszłyśmy w stronę stajni. Puściłam ją na pastwisko i poszłado stajni czyść jej ogłowie.
Od Eral
Tego dnia wszystko szło idealnie. nie miałam prawie wcale
problemów, jedynie teren był dla mnie bardzo wyczerpujący. Teraz miałam
poćwiczyć z Fobią, Europą, Demonem, Brytą oraz Malwą.
Fobie szła dobrze i nie miałam z nią problemów. jednak robiąc woltyżerkę miała problem z galopem na lewą nogę. Istne szaleństwo! Za nic nie chciała i tyle. Wzięłam uwiąz. Reszcie koni kazałam stępować. Wyjechałam z nią wokół karuzeli. Usiadłam na nią uwiąz doczepiłam do kantara. Za kłusowałam. Za galopowałam. Nadal nie chciała zmienić nogi. Przycisnęłam ją powracając do kłusa. Ruszyłam ponownie.Przycisnęłam ją! Nareszcie poddała się. Zeszłam z niej i wpuściłam na karuzele. Europa nie miała żadnych problemów. Ostatnio dużo z nią pracowałam i byłam z niej dumna. Bardzo ją polubiłam. Pieszczoszek z niej. Co innego Demon i Bryta! Och co oni wydziwiali. Wykopy, kopniaki, wyrywy. Miałam z nimi nie lada wyzwanie. Mogli przy innych koniach góra kłusować, gdyż byłoby niebezpieczne gdyby galopowały. Malwa była dziś W MIARĘ spokojna. Figlowała trochę z Brytą, ale nie było, aż tak źle. Po godzinie postanowiłam popracować jeszcze z Malwą. Zabrałam ją na mały kryty lonżownik. Była narowista i nieokrzesana. Jednak robiła postępy z kłusem. Muszę przyznać, że była zdolna i sama robiła lotne. Z dnia na dzień bardziej ulegała. Po jeździe wzięłam jeszcze Bryte i Demona. We dwoje nie byli, aż tacy cwani i dawałam sobie z nimi radę. Lotne były trochę opóźnione, jednak myślę, że mogę następnym razem pojechać na nich w teren ćwicząc i przyzwyczajając ich.
Fobie szła dobrze i nie miałam z nią problemów. jednak robiąc woltyżerkę miała problem z galopem na lewą nogę. Istne szaleństwo! Za nic nie chciała i tyle. Wzięłam uwiąz. Reszcie koni kazałam stępować. Wyjechałam z nią wokół karuzeli. Usiadłam na nią uwiąz doczepiłam do kantara. Za kłusowałam. Za galopowałam. Nadal nie chciała zmienić nogi. Przycisnęłam ją powracając do kłusa. Ruszyłam ponownie.Przycisnęłam ją! Nareszcie poddała się. Zeszłam z niej i wpuściłam na karuzele. Europa nie miała żadnych problemów. Ostatnio dużo z nią pracowałam i byłam z niej dumna. Bardzo ją polubiłam. Pieszczoszek z niej. Co innego Demon i Bryta! Och co oni wydziwiali. Wykopy, kopniaki, wyrywy. Miałam z nimi nie lada wyzwanie. Mogli przy innych koniach góra kłusować, gdyż byłoby niebezpieczne gdyby galopowały. Malwa była dziś W MIARĘ spokojna. Figlowała trochę z Brytą, ale nie było, aż tak źle. Po godzinie postanowiłam popracować jeszcze z Malwą. Zabrałam ją na mały kryty lonżownik. Była narowista i nieokrzesana. Jednak robiła postępy z kłusem. Muszę przyznać, że była zdolna i sama robiła lotne. Z dnia na dzień bardziej ulegała. Po jeździe wzięłam jeszcze Bryte i Demona. We dwoje nie byli, aż tacy cwani i dawałam sobie z nimi radę. Lotne były trochę opóźnione, jednak myślę, że mogę następnym razem pojechać na nich w teren ćwicząc i przyzwyczajając ich.
czwartek, 3 lipca 2014
Od Daniela
Poszedłem po Laurę na wybieg. Niestety, nie dała się łatwo złapać. Próbowałem złapać ją przez 20 minut, ale nie dawałem rady! Wtedy przyszła Kamila.
-Co jest?
-Próbuję złapać Laurę, ale ucieka przede mną! Nie daję rady jej złapać!-powiedziałem załamany. Dziewczyna wzruszyła ramionami śmiejąc się. Gwizdnęła i zaraz przybiegła do niej Furia oraz Fabiana.
-Musisz próbować.-powiedziała odchodząc z końmi.
-Jak ty to robisz?-krzyknąłem za nią.
-Przyjdź o 17 na duży lonżownik, to pokażę!-odkrzyknęła i wyszła. Siłowałem się jeszcze z klaczą przez pół godziny, aż wreszcie się znudziła i mogłem zapiąć jej uwiąz. Wyczyściłem ją pospiesznie i zanim się obejrzałem było za dziesięć 17. Złapałem za kantar klaczy i ruszyłem na lonżwnik. Kamila stała tam z batem do lonżowania.
-To co mam zrobić?-zapytałem zamykając za sobą bramę. Kama przejęła ode mnie konia i odpięła uwiąz. Laura stała chwilę patrząc na nią, ale dziewczyna strzeliła za nią batem. Ruszyła galopem. Stałem tak patrząc na nie przez godzinę. W końcu nie wytrzymałem.-I w czym to ma pomóc?-zapytałem. Popatrzyła na mnie zirytowana, dając mi znak żebym się nie odzywał. Po chwili klacz zniżyła łeb i zaczęła przeżuwać powietrze.-Co ona...
-Ciii...-uciszyła mnie. Odwróciła się do konia plecami. Koń zatrzymał się, a po chwili podszedł do niej. Zrobiła kilka kółek w stępie i kłusie. Podeszła do mnie i przekazała mi bat.
-Ale ja...
-Teraz twoja kolej.-przerwała mi. Przejąłem bat i pogoniłem klacz. Robiłem wszystko co Kamila i udało się!
-Ale w czym to pomogło?
-Nawiązałeś więź z koniem, to join-up. Koń przez to że przeżuwał powietrze pokazywał że jest gotowy do współpracy, że chce do Ciebie podejść i pragnie się do Ciebie przyłączyć. Rozumiesz?-zapytała. Odpowiedziałem skinieniem głowy z zamyśleniem.
-Dzięki wielkie. Do zobaczenia.-powiedziałem i odprowadziłem klacz do boksu. Wróciłem do domu i siadłem przed telewizorem. Nie mogłem spać, nie mogłem doczekać się kiedy przeprowadzę kolejną sesję z Laurą.
-Co jest?
-Próbuję złapać Laurę, ale ucieka przede mną! Nie daję rady jej złapać!-powiedziałem załamany. Dziewczyna wzruszyła ramionami śmiejąc się. Gwizdnęła i zaraz przybiegła do niej Furia oraz Fabiana.
-Musisz próbować.-powiedziała odchodząc z końmi.
-Jak ty to robisz?-krzyknąłem za nią.
-Przyjdź o 17 na duży lonżownik, to pokażę!-odkrzyknęła i wyszła. Siłowałem się jeszcze z klaczą przez pół godziny, aż wreszcie się znudziła i mogłem zapiąć jej uwiąz. Wyczyściłem ją pospiesznie i zanim się obejrzałem było za dziesięć 17. Złapałem za kantar klaczy i ruszyłem na lonżwnik. Kamila stała tam z batem do lonżowania.
-To co mam zrobić?-zapytałem zamykając za sobą bramę. Kama przejęła ode mnie konia i odpięła uwiąz. Laura stała chwilę patrząc na nią, ale dziewczyna strzeliła za nią batem. Ruszyła galopem. Stałem tak patrząc na nie przez godzinę. W końcu nie wytrzymałem.-I w czym to ma pomóc?-zapytałem. Popatrzyła na mnie zirytowana, dając mi znak żebym się nie odzywał. Po chwili klacz zniżyła łeb i zaczęła przeżuwać powietrze.-Co ona...
-Ciii...-uciszyła mnie. Odwróciła się do konia plecami. Koń zatrzymał się, a po chwili podszedł do niej. Zrobiła kilka kółek w stępie i kłusie. Podeszła do mnie i przekazała mi bat.
-Ale ja...
-Teraz twoja kolej.-przerwała mi. Przejąłem bat i pogoniłem klacz. Robiłem wszystko co Kamila i udało się!
-Ale w czym to pomogło?
-Nawiązałeś więź z koniem, to join-up. Koń przez to że przeżuwał powietrze pokazywał że jest gotowy do współpracy, że chce do Ciebie podejść i pragnie się do Ciebie przyłączyć. Rozumiesz?-zapytała. Odpowiedziałem skinieniem głowy z zamyśleniem.
-Dzięki wielkie. Do zobaczenia.-powiedziałem i odprowadziłem klacz do boksu. Wróciłem do domu i siadłem przed telewizorem. Nie mogłem spać, nie mogłem doczekać się kiedy przeprowadzę kolejną sesję z Laurą.
Od Corpn'a
Pewnego wieczoru zadzwoniła do mnie Eral.
-Hej Eral o co chodzi??
-Potrzebna mi jest twoja pomoc przy koniach.
-To znaczy?? -zapytałem niemrawie.
-Mam problem z końmi, które uciekły z pola.
-Jakie konie?? -westchnąłem.
- Fobia, Fabiana, Harmonia, Narriva i Preria -krzyknęła zdyszana.
-Nie ma ani Margaret ani jej źrebaka to sory bardzo, ale nie pomogę -mruknąłem.
Dziewczyna natychmiast się rozłączyła. Przez kolejne 20 minut dręczyło mnie sumienie. W końcu zjawiłem się w stajni. Zobaczyłem Eral.
-Cześć -powiedziałem podążając za nią.
-Wal się! Nie ma tu Margarett to nara! -wskazała palcem furtkę.
Poszedłem do boksu Margi. Klaczy nie myło!
-Eral gdzie Marg!
-Nie obchodzi mnie to sam se jej szukaj to nie mój koń -odburknęła.
Pobiegłem do Kamili! Nie było jej w domu. Usłyszałem tylko krzyczącą Eral.
-Gdyby Kama była to by cie tu nie było!!!
Pobiegłem na pastwisko ogierów. Klacz stała przy ogrodzeniu. Zabrałem ją i źrebaka do boksu. Postanowiłem pokryć w najbliższym czasie Magi.
-Hej Eral o co chodzi??
-Potrzebna mi jest twoja pomoc przy koniach.
-To znaczy?? -zapytałem niemrawie.
-Mam problem z końmi, które uciekły z pola.
-Jakie konie?? -westchnąłem.
- Fobia, Fabiana, Harmonia, Narriva i Preria -krzyknęła zdyszana.
-Nie ma ani Margaret ani jej źrebaka to sory bardzo, ale nie pomogę -mruknąłem.
Dziewczyna natychmiast się rozłączyła. Przez kolejne 20 minut dręczyło mnie sumienie. W końcu zjawiłem się w stajni. Zobaczyłem Eral.
-Cześć -powiedziałem podążając za nią.
-Wal się! Nie ma tu Margarett to nara! -wskazała palcem furtkę.
Poszedłem do boksu Margi. Klaczy nie myło!
-Eral gdzie Marg!
-Nie obchodzi mnie to sam se jej szukaj to nie mój koń -odburknęła.
Pobiegłem do Kamili! Nie było jej w domu. Usłyszałem tylko krzyczącą Eral.
-Gdyby Kama była to by cie tu nie było!!!
Pobiegłem na pastwisko ogierów. Klacz stała przy ogrodzeniu. Zabrałem ją i źrebaka do boksu. Postanowiłem pokryć w najbliższym czasie Magi.
Od Kamili
Obudził mnie telefon. Nieprzytomna podniosłam słuchawkę i przyłożyłam ją do ucha.
-Halo?-zapytałam przecierając oczy.
-Kamila? Mam do Ciebie sprawę.
-A kto mówi?
-Ach, zapomniałam. Jestem Paulina, z fundacji Centaurus.
-Co się stało?-zapytałam ożywiona. Zaczynałam wsłuchiwać się w słowa Paulina, nawet nie zastanawiając się skąd mnie zna.
-Dziś w nocy dostaliśmy zgłoszenie, że na ulicy Poniatowskiej znajdują się trzy porzucone konie. Chciałam cię poprosić żebyś pojechała po te konie i zatrzymała je na chwilę u siebie. U nas nie ma już miejsc, a to naprawdę nie potrwa długo. Przyślemy do was weterynarza i wszystko sfinansujemy, gdybyś mogła tylko je wziąć stamtąd i nakarmić. Bardzo proszę.
-Oczywiście, już się zbieram.-powiedziałam i rozłączyłam się. Ubrałam się i pobiegłam w stronę stajni. Przywitało mnie rżenie koni, a z jednego z boksów wyszedł Nicolas.
-Gdzie jedziesz?-zapytał patrząc jak wsiadam do samochodu z przyczepą do przewozu koni.
-Nie mam czasu teraz wyjaśniać. Jedziesz ze mną?-zapytałam. Widział że sprawa jest poważna więc kiwną szybko głową i wskoczył do samochodu. Przekręciłam kluczyk w stacyjce, ale ręce trzęsły mi się i nie mogłam zapalić silnika. Powtórzyłam próbę, ale nadal nic. Nico odebrał mi kluczyki i zapalił silnik. Kiwnęłam głową w geście podziękowania i ruszyłam. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Była tam policja. Wyjaśniłam że przysłała mnie fundacja Centaurus i mam odebrać konie.
-Mam nakaz przeszukania, więc najpierw musimy sprawdzić cały dom oraz stajnię, ale możecie wejść na razie do koni. Za kilkadziesiąt minut będziecie mogli je zabrać.-powiedział funkcjonariusz. Pobiegliśmy do starego, drewnianego budynku. Pchnęłam drzwi, które ze skrzypnięciem się uchyliły. Zobaczyłam 5 boksów, ale coś się nie zgadzało. Przecież mówiła że mam odebrać 3 konie. Zaglądnęłam do 2 pierwszych i aż odskoczyłam do tyłu. Zobaczyłam dwa roczniak, wychudzone, osłabione i... nieżywe. Leżały przy ścianach boksu nie oddychając, a ich matowe oczy wpatrzone były w nicość. Łzy zaczęły lecieć mi z oczu. Zobaczyłam tabliczki przy boksach źrebiąt. Hiacynt i Fiołek. Odwróciłam głowę w stronę pozostałych boksów. Widok mnie przeraził. Pierwszy z koni to ogier Aztek rasy Shire. Był odwodniony, wychudzony, pozbawiony sił. Widać że dawno nie wychodził na powietrze, bo uciekał od światła. Weszłam do jego boksu. Zaczął się denerwować i uciekać na boki.
-Spokojnie...-wyszeptałam podchodząc bliżej. Pogłaskałam go po łbie. Miał liczne rany i choroby skórne. Wyszłam od niego i spojrzałam na kolejną tabliczkę. Widniały na nim dwa imiona koni. Klacz Blondi oraz jej córka Lukrecja. Nie były w aż tak złym stanie jak Aztek, ale i tak potrzebowały natychmiastowej pomocy. Wiedziałam co zobaczę w piątym więc nie chciałam tam zaglądać, ale usłyszałam szeleszczenie słomy. Zajrzałam tam. W środku leżał ledwie żywy źrebak - Sabino. Zabraliśmy je do stadniny, w której czekał już na nas weterynarz. Zajął się wszystkimi 4 końmi. Po kilku tygodniach konie wyglądały coraz lepiej, ale fundacja ciągle nie miała miejsca by je od nas zabrać. Parę razy przyjeżdżali do nas zainteresowani adopcją, lecz nikt się nie zdecydował zaopiekować się nim gdyż nadal potrzebował leczenia. Pewnego dnia weszłam do stajni. Pierwsze konie jakie zobaczyłam to właśnie konie ocalone przez nas. Nie, nie mogłam ich oddać komukolwiek. Nadal dziwiło mnie to że wszystkie nie licząc Blondi są takie młode. Chciałam żeby miały dobry dom. Mogły się jeszcze tyle nauczyć.
Czy chcecie aby konie zostały z nami? Odpowiedzi proszę pisać w komentarzach.
Wyleczone konie:
Aztek:
-Halo?-zapytałam przecierając oczy.
-Kamila? Mam do Ciebie sprawę.
-A kto mówi?
-Ach, zapomniałam. Jestem Paulina, z fundacji Centaurus.
-Co się stało?-zapytałam ożywiona. Zaczynałam wsłuchiwać się w słowa Paulina, nawet nie zastanawiając się skąd mnie zna.
-Dziś w nocy dostaliśmy zgłoszenie, że na ulicy Poniatowskiej znajdują się trzy porzucone konie. Chciałam cię poprosić żebyś pojechała po te konie i zatrzymała je na chwilę u siebie. U nas nie ma już miejsc, a to naprawdę nie potrwa długo. Przyślemy do was weterynarza i wszystko sfinansujemy, gdybyś mogła tylko je wziąć stamtąd i nakarmić. Bardzo proszę.
-Oczywiście, już się zbieram.-powiedziałam i rozłączyłam się. Ubrałam się i pobiegłam w stronę stajni. Przywitało mnie rżenie koni, a z jednego z boksów wyszedł Nicolas.
-Gdzie jedziesz?-zapytał patrząc jak wsiadam do samochodu z przyczepą do przewozu koni.
-Nie mam czasu teraz wyjaśniać. Jedziesz ze mną?-zapytałam. Widział że sprawa jest poważna więc kiwną szybko głową i wskoczył do samochodu. Przekręciłam kluczyk w stacyjce, ale ręce trzęsły mi się i nie mogłam zapalić silnika. Powtórzyłam próbę, ale nadal nic. Nico odebrał mi kluczyki i zapalił silnik. Kiwnęłam głową w geście podziękowania i ruszyłam. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Była tam policja. Wyjaśniłam że przysłała mnie fundacja Centaurus i mam odebrać konie.
-Mam nakaz przeszukania, więc najpierw musimy sprawdzić cały dom oraz stajnię, ale możecie wejść na razie do koni. Za kilkadziesiąt minut będziecie mogli je zabrać.-powiedział funkcjonariusz. Pobiegliśmy do starego, drewnianego budynku. Pchnęłam drzwi, które ze skrzypnięciem się uchyliły. Zobaczyłam 5 boksów, ale coś się nie zgadzało. Przecież mówiła że mam odebrać 3 konie. Zaglądnęłam do 2 pierwszych i aż odskoczyłam do tyłu. Zobaczyłam dwa roczniak, wychudzone, osłabione i... nieżywe. Leżały przy ścianach boksu nie oddychając, a ich matowe oczy wpatrzone były w nicość. Łzy zaczęły lecieć mi z oczu. Zobaczyłam tabliczki przy boksach źrebiąt. Hiacynt i Fiołek. Odwróciłam głowę w stronę pozostałych boksów. Widok mnie przeraził. Pierwszy z koni to ogier Aztek rasy Shire. Był odwodniony, wychudzony, pozbawiony sił. Widać że dawno nie wychodził na powietrze, bo uciekał od światła. Weszłam do jego boksu. Zaczął się denerwować i uciekać na boki.
-Spokojnie...-wyszeptałam podchodząc bliżej. Pogłaskałam go po łbie. Miał liczne rany i choroby skórne. Wyszłam od niego i spojrzałam na kolejną tabliczkę. Widniały na nim dwa imiona koni. Klacz Blondi oraz jej córka Lukrecja. Nie były w aż tak złym stanie jak Aztek, ale i tak potrzebowały natychmiastowej pomocy. Wiedziałam co zobaczę w piątym więc nie chciałam tam zaglądać, ale usłyszałam szeleszczenie słomy. Zajrzałam tam. W środku leżał ledwie żywy źrebak - Sabino. Zabraliśmy je do stadniny, w której czekał już na nas weterynarz. Zajął się wszystkimi 4 końmi. Po kilku tygodniach konie wyglądały coraz lepiej, ale fundacja ciągle nie miała miejsca by je od nas zabrać. Parę razy przyjeżdżali do nas zainteresowani adopcją, lecz nikt się nie zdecydował zaopiekować się nim gdyż nadal potrzebował leczenia. Pewnego dnia weszłam do stajni. Pierwsze konie jakie zobaczyłam to właśnie konie ocalone przez nas. Nie, nie mogłam ich oddać komukolwiek. Nadal dziwiło mnie to że wszystkie nie licząc Blondi są takie młode. Chciałam żeby miały dobry dom. Mogły się jeszcze tyle nauczyć.
Czy chcecie aby konie zostały z nami? Odpowiedzi proszę pisać w komentarzach.
Wyleczone konie:
Aztek:
Blondi:
Lukrecja:
Sabino:
Od Jamie
Wstałam i ogarnęłam się. Nagle zadzwoniła do mnie Kamila z
informacją, żebym do niej przyszła. Za chwilę już byłam u niej.
- Słuchaj. Na jutro jest kilka lekcji i czy mogłabyś wziąść na przykład oprowadzanki?
- Jasne!
- Ok to tylko o to mi chodziło. Poszłam nad pastwisko. Była tam moja Europa.
- Hej, mała! Pogłaskałam ją po pysku. - Może trochę pojeździmy?
Wzięłam siodło z mojej małej szafki i ubrałam Europę. Wsiadłam i najpierw ją rozstępowałam. Później pokusowałyśmy i przejechałyśmy cavaletti. Na koniec kilka lekkich skoków i 4 galopy w dwie strony.
- Było świetnie! - Europa była dosyć zmęczona więc pościłam ją na pastwisko.
- Słuchaj. Na jutro jest kilka lekcji i czy mogłabyś wziąść na przykład oprowadzanki?
- Jasne!
- Ok to tylko o to mi chodziło. Poszłam nad pastwisko. Była tam moja Europa.
- Hej, mała! Pogłaskałam ją po pysku. - Może trochę pojeździmy?
Wzięłam siodło z mojej małej szafki i ubrałam Europę. Wsiadłam i najpierw ją rozstępowałam. Później pokusowałyśmy i przejechałyśmy cavaletti. Na koniec kilka lekkich skoków i 4 galopy w dwie strony.
- Było świetnie! - Europa była dosyć zmęczona więc pościłam ją na pastwisko.
Od Nicolas'a
Szybko spakowałem potrzebne rzeczy do samochodu i zamknąłem
bagażnik. Rozejrzałem się jeszcze po domu nim wyjechałem ponieważ od kilku
godzin nigdzie nie widziałem mojej kotki. Nigdzie jej nie znalazłem więc trochę
się martwiłem chodź domyśliłem się, że pewnie jest gdzieś w domu lub u
sąsiadów. Nie mogłem już dłużej czekać ponieważ miałem dzisiaj dwie jazdy a
pierwszą już za pół godziny. Na miejsce dotarłem po o koła 20 minutach.
Otworzyłem bagażnik i wyjąłem swoją torbę a za nią zobaczyłem swoją kotkę. Nie
rozumiałem jakim cudem się ona tu znalazła. Wiedziałem tylko, że nie mogę jej
tak zostawić.
- No już, wyskakuj - powiedziałem a gdy kot wyskoczył zamknąłem bagażnik.
- Kot? - usłyszałem po chwili za plecami
Odwróciłem się i zobaczyłem Kamilę.
- Tak - powiedziałem zmieszany - Czy to problem?
- Nie, ale po co ją ze sobą zabrałeś?
- Właściwie to nie zabrałem. Sama się zabrała. - zaśmiałem się
- W porządku - odparła Kamila - Tylko się pośpiesz bo za chwilę powinien ktoś przyjechać.
- Jasne - odparłem z uśmiechem.
Kamila gdzieś poszła, moja kotka zniknęła a ja musiałem sobie poradzić z faktem, że za dwie minuty ktoś tu przyjedzie. Ledwo zdążyłem odłożyć swoje rzeczy gdy zauważyłem podjeżdżający samochód. Z samochodu wysiadła kobieta w średnim wieku i mała dziewczynka. Matka dziewczynki od razu zaznaczyła, że córka pierwszy raz będzie jechać na koniu i ma to być jakiś mały konik. Po prostu "uwielbiałem" rodziców, którzy uważali się za największych specjalistów od wszystkiego. Dziewczynka miała 8 lat a jej imię to Agnieszka. Wyprowadziłem Europe i przygotowałem ją do jazdy. Posadziłem dziewczynkę na koniu ale szybko okazało się, że jazda będzie trudniejsza niż się okazało. Mała strasznie się bała więc musiałem wziąć lejce i iść obok Europy. Po jakimś czasie zaproponowałem abyśmy trochę przyspieszyli. Mała Agnieszka nie wyglądała już na tak wystraszoną więc zgodziła się. Zacząłem truchtać a Europa szybko to podchwyciła i zaczęła kłusować. Ogólnie nie było tak źle. Następną jazdę miałem za trzy godziny. Mogłem trochę odpocząć. Moja kotka szybko zadomowiła się w ciepłej stajni na sianie. Miałem tylko nadzieję, że nie narobi kłopotów. Na następne jazdy przyjechało rodzeństwo. Dwie siostry. Starsza Magda miała 16 lat a młodsza Iza 11. Dla Magdy przygotowałem Fabiane zaś dla Izy Prerie. Wszystko przebiegło gładko a po skończonej jeździe dziewczyny były uśmiechnięte i zadowolone wiec wszystko wskazywało na to, że im się podobało. Ogarnąłem wszystko co należało po czym pożegnałem się ze wszystkimi i wróciłem do domu.
- No już, wyskakuj - powiedziałem a gdy kot wyskoczył zamknąłem bagażnik.
- Kot? - usłyszałem po chwili za plecami
Odwróciłem się i zobaczyłem Kamilę.
- Tak - powiedziałem zmieszany - Czy to problem?
- Nie, ale po co ją ze sobą zabrałeś?
- Właściwie to nie zabrałem. Sama się zabrała. - zaśmiałem się
- W porządku - odparła Kamila - Tylko się pośpiesz bo za chwilę powinien ktoś przyjechać.
- Jasne - odparłem z uśmiechem.
Kamila gdzieś poszła, moja kotka zniknęła a ja musiałem sobie poradzić z faktem, że za dwie minuty ktoś tu przyjedzie. Ledwo zdążyłem odłożyć swoje rzeczy gdy zauważyłem podjeżdżający samochód. Z samochodu wysiadła kobieta w średnim wieku i mała dziewczynka. Matka dziewczynki od razu zaznaczyła, że córka pierwszy raz będzie jechać na koniu i ma to być jakiś mały konik. Po prostu "uwielbiałem" rodziców, którzy uważali się za największych specjalistów od wszystkiego. Dziewczynka miała 8 lat a jej imię to Agnieszka. Wyprowadziłem Europe i przygotowałem ją do jazdy. Posadziłem dziewczynkę na koniu ale szybko okazało się, że jazda będzie trudniejsza niż się okazało. Mała strasznie się bała więc musiałem wziąć lejce i iść obok Europy. Po jakimś czasie zaproponowałem abyśmy trochę przyspieszyli. Mała Agnieszka nie wyglądała już na tak wystraszoną więc zgodziła się. Zacząłem truchtać a Europa szybko to podchwyciła i zaczęła kłusować. Ogólnie nie było tak źle. Następną jazdę miałem za trzy godziny. Mogłem trochę odpocząć. Moja kotka szybko zadomowiła się w ciepłej stajni na sianie. Miałem tylko nadzieję, że nie narobi kłopotów. Na następne jazdy przyjechało rodzeństwo. Dwie siostry. Starsza Magda miała 16 lat a młodsza Iza 11. Dla Magdy przygotowałem Fabiane zaś dla Izy Prerie. Wszystko przebiegło gładko a po skończonej jeździe dziewczyny były uśmiechnięte i zadowolone wiec wszystko wskazywało na to, że im się podobało. Ogarnąłem wszystko co należało po czym pożegnałem się ze wszystkimi i wróciłem do domu.
Od Jamie
Rano wstałam i ogarnęłam się. Strasznie szybko zjadłam
śniadanie i jak biegłam to się poślizgnęłam i padłam na podłogę.
- Auć! Jaki nie fart !- Wstałam i otrzepałam się z kurzu. Wybiegłam z domku jak szalona i... wpadłam na jakąś dziewczynę.
- Bardzo przepraszam... - Wybąknęłam. - Przykro mi....
- Nic się nie stało, ale następnym razem uważaj. - Uśmiechnęła się.
- Jak się nazywasz? - Zapytałam nie pewnie.
- Eral. A ty?
- Jamie. Miło mi cię poznać. - Odparłam z uśmiechem.
- Jesteś chyba nowa... nie? - Eral spojrzała się na mnie chytrym wzrokiem.
- Tak. Przyjechałam z moją klaczą dopiero wczoraj... - Uśmiechnęłam się.
- Jakiej rasy jest twoja klacz?
- Konik polski. Wabi się Europa.
- Hmm.. Konik polski.. Europa.. Nieźle! - Odparła.
<Eral>
- Auć! Jaki nie fart !- Wstałam i otrzepałam się z kurzu. Wybiegłam z domku jak szalona i... wpadłam na jakąś dziewczynę.
- Bardzo przepraszam... - Wybąknęłam. - Przykro mi....
- Nic się nie stało, ale następnym razem uważaj. - Uśmiechnęła się.
- Jak się nazywasz? - Zapytałam nie pewnie.
- Eral. A ty?
- Jamie. Miło mi cię poznać. - Odparłam z uśmiechem.
- Jesteś chyba nowa... nie? - Eral spojrzała się na mnie chytrym wzrokiem.
- Tak. Przyjechałam z moją klaczą dopiero wczoraj... - Uśmiechnęłam się.
- Jakiej rasy jest twoja klacz?
- Konik polski. Wabi się Europa.
- Hmm.. Konik polski.. Europa.. Nieźle! - Odparła.
<Eral>
Informacje na temat zmian i więcej!
Witam! Z góry przepraszam za tak długą nieobecność na tym blogu, ale staram się to wam wynagrodzić. Bardzo cieszę się że doszło kilka nowych osób, ale z drugiej strony jest mi bardzo smutno gdyż opowiadania piszą nadal tylko 2 osoby! Poza Jamie i Eral nikt nie napisał ani jednego opowiadania! Proszę was, jeśli nie chcecie pisać opowiadań to napiszcie to do mnie gdyż ja staram się prowadzić ten blog, ale większość z was nie daje mi tej możliwości! Na blogu w większości pojawiają się tylko moje posty o zmianach, lub nowych osobach! Jeśli nie chcecie by ten blog został usunięty na prawdę proszę was o pisanie choćby kilku zdaniowych opowiadań, a to i tak dla mnie wielka radość że piszecie!
Jak zauważyliście doszła nowa strona "Stajnia rekreacyjna". Jest to jedna ze zmian, która jeszcze nie jest dokończona. Już niedługo pojawi się strona "Lekcje". Obie te strony będą, nie wiem jak to określić, "należały" do instruktorów. Będzie tam rozpiska lekcji, terenów oraz koń które będzie można zabrać ze stajni.
Za niedługo powinna pojawić się strona "Rajdy". Raz na kilka tygodni będzie organizowany rajd. Każdy będzie mógł wybrać konia na którym będzie jechać, a na blogu pojawi się ankieta gdzie będziemy jechać na rajd.
Nie jestem pewna czy WBH to dobry pomysł. Jak można zauważyć pierwsza próba zorganizowania go nie powiodła się, więc możliwe że usunę je. Ale nie wiem jeszcze do końca.
Czas na blogu jest prosty - jest taki jaki jest w waszych opowiadaniach. To znaczy jeśli lekcja jest o 11:30, a wy piszecie opowiadanie dajmy na to o 15 to i tak możecie pisać że jest 11. Mam nadzieję że rozumiecie.
Jeśli Alice oraz Kari nie napiszą opowiadania w przeciągu miesiąca (tj. do 03.08 - niedziela) zostaną wyrzucone z bloga!!!
Jak zauważyliście doszła nowa strona "Stajnia rekreacyjna". Jest to jedna ze zmian, która jeszcze nie jest dokończona. Już niedługo pojawi się strona "Lekcje". Obie te strony będą, nie wiem jak to określić, "należały" do instruktorów. Będzie tam rozpiska lekcji, terenów oraz koń które będzie można zabrać ze stajni.
Za niedługo powinna pojawić się strona "Rajdy". Raz na kilka tygodni będzie organizowany rajd. Każdy będzie mógł wybrać konia na którym będzie jechać, a na blogu pojawi się ankieta gdzie będziemy jechać na rajd.
Nie jestem pewna czy WBH to dobry pomysł. Jak można zauważyć pierwsza próba zorganizowania go nie powiodła się, więc możliwe że usunę je. Ale nie wiem jeszcze do końca.
Czas na blogu jest prosty - jest taki jaki jest w waszych opowiadaniach. To znaczy jeśli lekcja jest o 11:30, a wy piszecie opowiadanie dajmy na to o 15 to i tak możecie pisać że jest 11. Mam nadzieję że rozumiecie.
Jeśli Alice oraz Kari nie napiszą opowiadania w przeciągu miesiąca (tj. do 03.08 - niedziela) zostaną wyrzucone z bloga!!!
Nowa członkini!
Imię:
Ariana
Nazwisko: reg
Wiek: 19
Charakter: Miła, czasem uparta lubi pomagać ale ma swój charakterek.
Stanowisko: jeździec
Historia: Pierwszy raz jechała konna mając 5lat od tamtego czasu kocha konie i na nich jeździ.
Hodowla: Briliant Silv None
Dom: dom nr. 5
Koń: Deyrp
Kontakt: ELKO1
Nazwisko: reg
Wiek: 19
Charakter: Miła, czasem uparta lubi pomagać ale ma swój charakterek.
Stanowisko: jeździec
Historia: Pierwszy raz jechała konna mając 5lat od tamtego czasu kocha konie i na nich jeździ.
Hodowla: Briliant Silv None
Dom: dom nr. 5
Koń: Deyrp
Kontakt: ELKO1
Imię:
Deyrp
Płeć: Ogier
Wiek: 5,5lat
Charakter: pracowity koń, miły dla Ariany.
Rasa: mustang
Matka: Cilia
Ojciec: Harde
Osiągnięcia: 1 miejsce w galopie 3miejsce w skokach x2
Źrebięta: brak
Hodowla: Briliant Silv None
Właściciel: Ariana
Płeć: Ogier
Wiek: 5,5lat
Charakter: pracowity koń, miły dla Ariany.
Rasa: mustang
Matka: Cilia
Ojciec: Harde
Osiągnięcia: 1 miejsce w galopie 3miejsce w skokach x2
Źrebięta: brak
Hodowla: Briliant Silv None
Właściciel: Ariana
sobota, 21 czerwca 2014
Awans!
Eral awansuje na stanowisko trenera, ponieważ jako jedyna pisała opowiadania systematycznie. Gratuluję!
Od Eral
Pewnego razu będąc w stajni zobaczyłam pędzącą Harmonię!
-Hara!! Gdzie pędzisz wracaj!! -zawołałam.
Klacz natychmiast zwolniła i wróciła do mnie.
-Co ty tu robisz zerwałaś ogrodzenie?? Uciekłaś/? -uśmiałam się do niej.
Osiodłałam ją, lecz kiedy miałam na nią wsiąść przyjechały jakieś dzieciaki na jazdy. Wysiadając przedstawiły się.
-Jestem Alisz.
-Ja Karolin.
-Ja Silver.
-Patrick.
-A ja Natali.
-Ja to Eral i nauczę was dzisiaj chociaż trochę jeździć -powiedziałam nie zbyt entuzjastycznie.
Zabrałam na jazdę: Fabianę, Furię, Prerię, Pokera i osiodłaną wcześniej Harmonię. Dzieciaki na jazdach nie sprawiały żadnych problemów. Byłam zadziwiona zaangażowaniem Alisz. Radziła sobie całkiem nieźle a Preria była nią zafascynowana. Miała delikatny i przyjemny głos. Po jazdach dziewczynki porozmawiały ze mną o koniach i zawołane przez rodziców poszły do nich i brata. Nie byłam zmęczona jednak, gdy Kamila powiedziała jeszcze o 3 jazdach byłam podłamane, jednak taka praca! Na jazdach było po jednym dziecku. {rzy drugiej uczyłam nastolatkę o imieniu Ula, jeździła na Pokerze. Totalnie nie lubiła koni jednak chciała popisać się umiejętnością jazdy konnej przed znajomą. Powiedziała, że jeszcze tu wróci. Nie lubię dzianych nieprzyjemnych dziewczyn, ale cóż. Na drugiej jeździe był dorosły facet o imieniu Patric. Doświadczony jeździec. Musiałam tylko popatrzeć jak skacze na Gold Blood. Nie było tak źle. Odpoczęłam przed kolejną jazdą. Następna była potworna! Kobieta miała około 40 lat. Totalnie nie wiedziała o co mi chodzi. Musiałam ciągle do niej coś mówić i poprawiać. Jednym uchem jej wleciało, drugim wyleciało. Szok. Umęczyłam się z nią niesamowicie. Potem poszłam do Kamili.
-To wszystko -westchnęłam.
-Jak nakarmisz konie i wymyjesz ogon Margarett do której nikt nie chce podejść to możesz jechać -zaśmiała się widząc moją minę.
Już wyobrażałam sobie współprace z Margarett. To co o niej mówią to ... och... .Poszłam do jej boksu. Stała czujna.
-Cicho księżniczko... -szepnęłam siadając przy wyjściu. Pomyślałam, że jeśli trochę się z nią oswoję będzie mi lepiej. Po pół godzinnym mówieni i głaskaniu postanowiłam wziąć się za pracę. Nie było to takie złe jak się z nią oswoiłam była całkiem przyjemna. Trzeba było tylko dać jej parę smakołyków i spokojnie do niej mówić. Po umyciu solidnie wynagrodziłam ją marchewkami i suchym chlebem. Myślę, że mam z nią dobre kontakty. Poszłam do Kamili oświadczyłam jej, że skończyłam odebrałam pieniądze za jazdy i pomoc. Była zdziwiona tym, że Margarett dała mi się umyć, ale nie mając już roboty pojechałam o 21:00 do domu. Po wieczornym spacerze z psem i toalecie poszłam spać z myślą, że Margi mnie lubi...
-Hara!! Gdzie pędzisz wracaj!! -zawołałam.
Klacz natychmiast zwolniła i wróciła do mnie.
-Co ty tu robisz zerwałaś ogrodzenie?? Uciekłaś/? -uśmiałam się do niej.
Osiodłałam ją, lecz kiedy miałam na nią wsiąść przyjechały jakieś dzieciaki na jazdy. Wysiadając przedstawiły się.
-Jestem Alisz.
-Ja Karolin.
-Ja Silver.
-Patrick.
-A ja Natali.
-Ja to Eral i nauczę was dzisiaj chociaż trochę jeździć -powiedziałam nie zbyt entuzjastycznie.
Zabrałam na jazdę: Fabianę, Furię, Prerię, Pokera i osiodłaną wcześniej Harmonię. Dzieciaki na jazdach nie sprawiały żadnych problemów. Byłam zadziwiona zaangażowaniem Alisz. Radziła sobie całkiem nieźle a Preria była nią zafascynowana. Miała delikatny i przyjemny głos. Po jazdach dziewczynki porozmawiały ze mną o koniach i zawołane przez rodziców poszły do nich i brata. Nie byłam zmęczona jednak, gdy Kamila powiedziała jeszcze o 3 jazdach byłam podłamane, jednak taka praca! Na jazdach było po jednym dziecku. {rzy drugiej uczyłam nastolatkę o imieniu Ula, jeździła na Pokerze. Totalnie nie lubiła koni jednak chciała popisać się umiejętnością jazdy konnej przed znajomą. Powiedziała, że jeszcze tu wróci. Nie lubię dzianych nieprzyjemnych dziewczyn, ale cóż. Na drugiej jeździe był dorosły facet o imieniu Patric. Doświadczony jeździec. Musiałam tylko popatrzeć jak skacze na Gold Blood. Nie było tak źle. Odpoczęłam przed kolejną jazdą. Następna była potworna! Kobieta miała około 40 lat. Totalnie nie wiedziała o co mi chodzi. Musiałam ciągle do niej coś mówić i poprawiać. Jednym uchem jej wleciało, drugim wyleciało. Szok. Umęczyłam się z nią niesamowicie. Potem poszłam do Kamili.
-To wszystko -westchnęłam.
-Jak nakarmisz konie i wymyjesz ogon Margarett do której nikt nie chce podejść to możesz jechać -zaśmiała się widząc moją minę.
Już wyobrażałam sobie współprace z Margarett. To co o niej mówią to ... och... .Poszłam do jej boksu. Stała czujna.
-Cicho księżniczko... -szepnęłam siadając przy wyjściu. Pomyślałam, że jeśli trochę się z nią oswoję będzie mi lepiej. Po pół godzinnym mówieni i głaskaniu postanowiłam wziąć się za pracę. Nie było to takie złe jak się z nią oswoiłam była całkiem przyjemna. Trzeba było tylko dać jej parę smakołyków i spokojnie do niej mówić. Po umyciu solidnie wynagrodziłam ją marchewkami i suchym chlebem. Myślę, że mam z nią dobre kontakty. Poszłam do Kamili oświadczyłam jej, że skończyłam odebrałam pieniądze za jazdy i pomoc. Była zdziwiona tym, że Margarett dała mi się umyć, ale nie mając już roboty pojechałam o 21:00 do domu. Po wieczornym spacerze z psem i toalecie poszłam spać z myślą, że Margi mnie lubi...
Od Jamie
Jestem Jamie. Miła, ufna nastolatka, któta od zawsze kochała konie....
Siedziałam przed komputerem. Nagle weszłam w jąkąś stronę stadniny.... Nazywała się SK Prato in Fiore.
- Mała.. Może to będzie nasze miejsce? Odwróciłam się do klaczy która łbem przez okno próbowała skraść marchewki z mojego biurka.
- Nie ładnie mordko! Powiedziałam do klaczy odsuwając marchewki.
- Czekaj... Stadnina podzielona na hodowle... Ciekawe... Zerknęłam na Europę, która była wprost zawiedziona, że nie dostała marchewek.
Skontaktowałam się z właścicielką stadniny. Miała na imię Kamila i była bardzo miła.
- Jedziemy na spotkanie jeszcze dziś! To świetnie! Prawda? Patrzyłam z entuzjazmem na Europę, która niezbyt wiedziała o co mi chodzi. Wyszłam z domu i założyłam mojej klaczy derkę i wprowadziłam do przyczepy. Wsiadłam do samocodu i pojechałyśmy na spokanie. Kiedy przyjechałyśmy.... Stajnia była śliczna! Kamila podeszła do mnie.
- Witaj! Ty Jamie... tak? Przytaknęłam - Tak. To ja, a wprzyczepie moja kobyła. Kamila oprowadziła mnie po całej okolicy.
- Chyba tu zamiszkam z moją klaczą. Uśmiechnęłam się.
I tak teraz jestem SK Prato in Fiore, a moją hodowlę koników polskich nazwałam Pure of Passion.
Siedziałam przed komputerem. Nagle weszłam w jąkąś stronę stadniny.... Nazywała się SK Prato in Fiore.
- Mała.. Może to będzie nasze miejsce? Odwróciłam się do klaczy która łbem przez okno próbowała skraść marchewki z mojego biurka.
- Nie ładnie mordko! Powiedziałam do klaczy odsuwając marchewki.
- Czekaj... Stadnina podzielona na hodowle... Ciekawe... Zerknęłam na Europę, która była wprost zawiedziona, że nie dostała marchewek.
Skontaktowałam się z właścicielką stadniny. Miała na imię Kamila i była bardzo miła.
- Jedziemy na spotkanie jeszcze dziś! To świetnie! Prawda? Patrzyłam z entuzjazmem na Europę, która niezbyt wiedziała o co mi chodzi. Wyszłam z domu i założyłam mojej klaczy derkę i wprowadziłam do przyczepy. Wsiadłam do samocodu i pojechałyśmy na spokanie. Kiedy przyjechałyśmy.... Stajnia była śliczna! Kamila podeszła do mnie.
- Witaj! Ty Jamie... tak? Przytaknęłam - Tak. To ja, a wprzyczepie moja kobyła. Kamila oprowadziła mnie po całej okolicy.
- Chyba tu zamiszkam z moją klaczą. Uśmiechnęłam się.
I tak teraz jestem SK Prato in Fiore, a moją hodowlę koników polskich nazwałam Pure of Passion.
piątek, 20 czerwca 2014
Od Eral
Był wczesny wieczór. dostałam telefon od Kamili. Mówiła, że koniecznie jestem
jej potrzebna! Wybiegłam na dół w pośpiechu. Nic nie zabrałam. przekręciłam
kluczyki znajdujące się w stacyjce. SAMOCHÓD padł! Czym prędzej wbiegłam do
barażu po motocykl. Był piątek trzynastego mogłam spodziewać się wszystkiego!
Jechałam bardzo szybko! Nadeszła mgła. Nie widziałam za wiele. Ręce drżały mi
jednak nie zatrzymywałam się. Znałam te drogę na pamięć. ~Może akurat nie
będzie tak źle??~ myślałam sobie. Usłyszałam szum. Zwolniłam, czułam czyjś
oddech. Rozejrzałam się. Nie dostrzegłam nic oprócz mgły. Coś dotknęła mnie po
karku. Słyszałam stukot za pojazdem. Chwyciłam komórkę. Zaświeciłam nią za mną.
Ujrzałam jakby koński pysk. Byłam niedaleko stajni. Ruszyłam pośpiesznie do
niej. Kiedy dojrzewałam na miejsce mgła zanikała. W końcu zobaczyłam promienie
słoneczne! Na drodze stała Kamila.
-Konie uciekły! -zawołała.
Byłam przekonana, że tajemniczy pysk to jeden z koni!
-Po drodze jest mgła, ale chyba widziałam tam konia -z chodząc z motocykla powiedziałam.
-Na szczęście może nic im nie jest...
-Został jakiś koń?
- Gold i Poker, a w pobliżu kręci się Furia -westchnęła.
Na nic nie czekając wzięłam na oklep Golda doczepiając mu do kantara uwiąz. To samo zrobiła Kamila. Popędziłyśmy w kierunku drogi. Mgła nie była już tak gęsta i nawet z łatwością dostrzegałyśmy konie, które wiązałyśmy do sznurów a następnie do uziązu obwiązującego Pokera i Golda na szyi. Myślałyśmy, że schwytałyśmy już wszystkie konie. Wpuszczając je do boksów zobaczyłyśmy, że nie ma Preri. Okazało się, że krążyła po pastwisku, z którego inne konie uciekły.~Poczciwa klacz~ myślałam. Bez problemów zagoniłam ją do boksu. Kamila miała jeszcze 5 jazd! A była totalnie padnięta. Zaproponowałam więc, że ją zastąpię. Bez wahania zgodziła się. Już 15 minut później nadjechały 2 samochody. Z nich wysiadło troje dzieci.
-Jestem Eral, miło mi was poznać poprowadzę dziś wasze lekcje.
-Jestem Eliza.
-Ja to Piotrek.
-A ja nazywam się Anka.
Postanowiłam poczekać na dwoje pozostałych dzieci. Nie czekałam długo zaraz podjechał kolejne auto. Wysiadło z niego dwoje dorosłych.
-Dzień dobry jestem Eral i dziś poprowadzę waszą jazdę.
-Znakomicie nazywam się Kasia a to mój mąż Kamil -przedstawiła ich kobieta.
dobrałam konie. Eliza jechałam na Cerberze. Piotrek na Furii. Ania na Preri. Kasia na Richu a Kamil na Pokerze. Pokazałam im jak siodłać konia i tp. Pomogłam im poprowadzić konie na plac. Przedzieliłam go płotkami po czym klacze i ogiery rozdzieliłam. Ogiery po lewej, klacze po prawej. Polążowałam po kolei wszystkich jeźdźców a gdy lążowałam jednego reszta stępowała i wykonywała ćwiczenia. Lekcja trwała godzinę. Gdy rozebraliśmy konie wypościłam je na naprawione pastwisko. Resztę koni również tam zabrałam. Kiedy już jeźdźcy odjechali zajęłam się przerzucaniem siana i wymieniłam koniom ściółkę. Podzieliłam i rozdałam siano. Pozamiatałam w stajni i poszłam do Kamili. Była prawie 22:00. Pogadałyśmy trochę przy herbacie i na spokojnie o 23:00, kiedy mgły już nie było wróciłam do domu. Po prostu gdy się umyłam padłam plackiem na łóżko. Zasnęłam.
-Konie uciekły! -zawołała.
Byłam przekonana, że tajemniczy pysk to jeden z koni!
-Po drodze jest mgła, ale chyba widziałam tam konia -z chodząc z motocykla powiedziałam.
-Na szczęście może nic im nie jest...
-Został jakiś koń?
- Gold i Poker, a w pobliżu kręci się Furia -westchnęła.
Na nic nie czekając wzięłam na oklep Golda doczepiając mu do kantara uwiąz. To samo zrobiła Kamila. Popędziłyśmy w kierunku drogi. Mgła nie była już tak gęsta i nawet z łatwością dostrzegałyśmy konie, które wiązałyśmy do sznurów a następnie do uziązu obwiązującego Pokera i Golda na szyi. Myślałyśmy, że schwytałyśmy już wszystkie konie. Wpuszczając je do boksów zobaczyłyśmy, że nie ma Preri. Okazało się, że krążyła po pastwisku, z którego inne konie uciekły.~Poczciwa klacz~ myślałam. Bez problemów zagoniłam ją do boksu. Kamila miała jeszcze 5 jazd! A była totalnie padnięta. Zaproponowałam więc, że ją zastąpię. Bez wahania zgodziła się. Już 15 minut później nadjechały 2 samochody. Z nich wysiadło troje dzieci.
-Jestem Eral, miło mi was poznać poprowadzę dziś wasze lekcje.
-Jestem Eliza.
-Ja to Piotrek.
-A ja nazywam się Anka.
Postanowiłam poczekać na dwoje pozostałych dzieci. Nie czekałam długo zaraz podjechał kolejne auto. Wysiadło z niego dwoje dorosłych.
-Dzień dobry jestem Eral i dziś poprowadzę waszą jazdę.
-Znakomicie nazywam się Kasia a to mój mąż Kamil -przedstawiła ich kobieta.
dobrałam konie. Eliza jechałam na Cerberze. Piotrek na Furii. Ania na Preri. Kasia na Richu a Kamil na Pokerze. Pokazałam im jak siodłać konia i tp. Pomogłam im poprowadzić konie na plac. Przedzieliłam go płotkami po czym klacze i ogiery rozdzieliłam. Ogiery po lewej, klacze po prawej. Polążowałam po kolei wszystkich jeźdźców a gdy lążowałam jednego reszta stępowała i wykonywała ćwiczenia. Lekcja trwała godzinę. Gdy rozebraliśmy konie wypościłam je na naprawione pastwisko. Resztę koni również tam zabrałam. Kiedy już jeźdźcy odjechali zajęłam się przerzucaniem siana i wymieniłam koniom ściółkę. Podzieliłam i rozdałam siano. Pozamiatałam w stajni i poszłam do Kamili. Była prawie 22:00. Pogadałyśmy trochę przy herbacie i na spokojnie o 23:00, kiedy mgły już nie było wróciłam do domu. Po prostu gdy się umyłam padłam plackiem na łóżko. Zasnęłam.
Narodziny!
Margaret rodzi! Oto i jej źrebak:
Imię: Mozaika
Płeć: klacz
Wiek: po urodzeniu
Rasa: mieszaniec Appalosa i wielu innych po matce.
Matka: Margarett
Ojciec: Rinst
Hodowla: na razie z matką
Przebieg porodu: Wszystko odbyło się w przeciągu 3 godzin źrebak urodziła się zdrowy
Płeć: klacz
Wiek: po urodzeniu
Rasa: mieszaniec Appalosa i wielu innych po matce.
Matka: Margarett
Ojciec: Rinst
Hodowla: na razie z matką
Przebieg porodu: Wszystko odbyło się w przeciągu 3 godzin źrebak urodziła się zdrowy
Bardzo przepraszam za tygodniowe opóźnienie, jak widać zaszły pewne zmiany i całkowicie wybiły mnie z rytmu. Blog został trochę zaniedbany, ale szykujcie się na jeszcze inne zmiany! Aukcje zostaną na chwilę wstrzymane, ale pojawią się wkrótce. Jeszcze raz przepraszam i życzę miłej gry!
sobota, 14 czerwca 2014
Nowa członkini i hodowla!
Imię: Jamie
Nazwisko: Mcdell
Wiek: 19 lat Charakter: Jest miłą,
nietypową dziewczyną. Konie to jej życie i jedyna miłość.
Stanowisko: jeździec
Hodowla: Nowa hodowla:
Pure of Passion
Dom: nr 5
Koń: Baby
Kontakt: weronikagg67
Imię: Europa
Płeć: Klacz
Wiek: 4 lata
Charakter: Ruchliwa,
ufna klacz. Jest inna niż wszystkie koniki polskie. Bardzo szybko przywiązuje
się do wszystkich ludzi.
Rasa: Konik Polski
Matka: Elipsa
Ojciec: Peeta
Osiągnięcia: II
miejsce w wystawie koinków polskich.
Źrebięta: brak
Hodowla: Pure of
Passion
Właściciel: Pure of
Passion, Jamie
Hodowla:
boksy:
Rasy koni: Konik
Polski
Członkowie: Jamie
Rekrutacja: Otwarta
Warunki które trzeba
spełniać: Brak
Ilość koni: 1
Ilość wygranych WBH: 0
Ilość punktów z WBH: 0
Ogólna liczba punktów:
0
Liczba wałachów: 0
Liczba ogierów: 0
Liczba klaczy: 1
Liczba źrebaków: 0
Liczba ciężarnych
klaczy: 0
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Nowa członkini!
Imię: Kari
Nazwisko: Saori
Wiek: 22
Charakter: Jest miła i pomocna. Zawsze można na nią liczyć,
jesli chodzi o czyjeś zdrowie lub życie, zawsze jest pierwsza. Jest też urocza
i słodka, nie wyobraża sobie życia bez zwierząt, kocha je najmocniej! Jednak
kiedy z nią zadzierasz, robi się bardzo zła.
Stanowisko: jeździec
Hodowla: Briliant Silv None
Dom: Dom nr. 2
Koń: Samson
Kontakt: Gaja80
Imię: Samson
Płeć: Ogier
Wiek: 6 lat i 3 miesiące
Charakter: Jest posłuszny i przyjazny dla ludzi, jak i
zwirząt.
Rasa: Mieszaniec, nie wiadomo jacy rodzice, bo został
uratowany z rzeźni.
Matka: Armarica - zginęła z rzeźni
Ojciec: Emerald - zaginął, nikt nie wie, gdzie jest teraz
Osiągnięcia: -
Źrebięta: Brak
odowla: Briliant Silv None
Właściciel: Kari
sobota, 7 czerwca 2014
Zakończenie aukcji!
Koniec pierwszego dnia aukcji! 2 z 5 konie zostały zakupione. Obydwa zostały kupione przez Eral. Należy przesłać dokończone formularze, a już dziś przedstawiam wam 7 koni. Konie które zostały kupione:
Imię: Harmonia
Rasa: Appaloosa
Płeć: Klacz
Wiek: 2 lata
Charakter: Nie znany (należy napisać po zakończeniu aukcji)
Ojciec: Skyfall
Matka: Fiflay
Osiągnięcia: I miejsce pokaz
III miejsce ruch luzem
II i IV miejsce ujeżdżenie
Źrebięta: ---
Hodowla: (po zakończeniu aukcji)
Eral: 400 ♣
Imię: Narriwa
Rasa: Haflinger
Płeć: Klacz
Wiek: 1 rok 6 miesięcy
Charakter: Nie znany (należy napisać po zakończeniu aukcji)
Ojciec: Bestii
Matka: Melissa
Osiągnięcia: II ruch luzem
I miejsce ruch luzem
IV miejsce ruch luzem
Źrebięta: ---
Hodowla: (po zakończeniu aukcji)
Eral: 350 ♣
Od Kamili
Była już 15. Wszystkie dziewczyny siedziały w wiacie i jadły obiad. Jedynie Nico i Corpn robili jeszcze coś w stajni.
-A o wy tu robicie, co?-popatrzyłam na nich z uśmiechem. Poderwali głowy i popatrzyli na mnie.-Na obiad, ale to już!-krzyknęłam pokazując palcem w stronę jadalni. Zaśmiali się i ruszyliśmy razem na posiłek. Weszliśmy do środka.
-Daniela jeszcze nie ma?
-Nie!-krzyknęły dziewczyny chórem.
-Mówił coś?
-Mówił, że nie jest pewny czy da radę dziś przyjść.-powiedziała Alice, niosąc dla nas tacę z 3 talerzami ze spaghetti carbonara.
-Nie znajdzie się dla nas trochę miejsca?-zapytał z uśmiechem Nico. Puknęłam go w ramię i wskazałam duży stół naprzeciwko dziewczyn. Podeszliśmy tam razem i usiedliśmy.
-Jeździliście dzisiaj?
-Nie, a co?
-Pomyślałam że gdzieś was zabiorę. Chcielibyście?
-Ja chętnie.-powiedział ochoczo Corpn. Dziewczyny i Nicolas również się zgodzili więc po 15 minutach siodłaliśmy już konie. Postanowiłam że ja pojadę na Fabianie, Corpn na Picassie, a Nicolas na Furii. Reszta jechała na swoich koniach. Ponieważ nie mieliśmy wałachów Picasso oddzielał klacze, ponieważ nie wiedziałam czy resztę ogierów da się utrzymać na wodzy. Ruszyliśmy spokojnie. Skręciliśmy od razu w lewo.
-Byliście tu już?
-Nie... a co?
-Zaraz się przekonacie.-powiedziałam i skręciłam w prawo. Jechaliśmy jeszcze 5 mint gdy naszym oczom ukazał się duży budynek.
Zatrzymałam konia. Była to stajnia, w której rodzice trzymali najlepsze konie ze stadniny, ale gdy ich zabrakło większość sprzedałam. Zostawiłam tylko Picassa. Zsiadłam z konia i przywiązałam go do koniowiązu. Reszta zrobiła to samo. Weszliśmy do środka. Pierwsza część była dla ogierów.
A druga dla klaczy i wałachów.
Wszystko wyglądało pięknie, tak jak zapamiętałam...
-I co wy na to?
-Ładnie...
-Ale co to ma do rzeczy?
-Pomyślałam że może jeśli będziemy mieli więcej koni to kilka przeniesiemy tutaj, jak myślicie?
<Do wszystkich>
-A o wy tu robicie, co?-popatrzyłam na nich z uśmiechem. Poderwali głowy i popatrzyli na mnie.-Na obiad, ale to już!-krzyknęłam pokazując palcem w stronę jadalni. Zaśmiali się i ruszyliśmy razem na posiłek. Weszliśmy do środka.
-Daniela jeszcze nie ma?
-Nie!-krzyknęły dziewczyny chórem.
-Mówił coś?
-Mówił, że nie jest pewny czy da radę dziś przyjść.-powiedziała Alice, niosąc dla nas tacę z 3 talerzami ze spaghetti carbonara.
-Nie znajdzie się dla nas trochę miejsca?-zapytał z uśmiechem Nico. Puknęłam go w ramię i wskazałam duży stół naprzeciwko dziewczyn. Podeszliśmy tam razem i usiedliśmy.
-Jeździliście dzisiaj?
-Nie, a co?
-Pomyślałam że gdzieś was zabiorę. Chcielibyście?
-Ja chętnie.-powiedział ochoczo Corpn. Dziewczyny i Nicolas również się zgodzili więc po 15 minutach siodłaliśmy już konie. Postanowiłam że ja pojadę na Fabianie, Corpn na Picassie, a Nicolas na Furii. Reszta jechała na swoich koniach. Ponieważ nie mieliśmy wałachów Picasso oddzielał klacze, ponieważ nie wiedziałam czy resztę ogierów da się utrzymać na wodzy. Ruszyliśmy spokojnie. Skręciliśmy od razu w lewo.
-Byliście tu już?
-Nie... a co?
-Zaraz się przekonacie.-powiedziałam i skręciłam w prawo. Jechaliśmy jeszcze 5 mint gdy naszym oczom ukazał się duży budynek.
Zatrzymałam konia. Była to stajnia, w której rodzice trzymali najlepsze konie ze stadniny, ale gdy ich zabrakło większość sprzedałam. Zostawiłam tylko Picassa. Zsiadłam z konia i przywiązałam go do koniowiązu. Reszta zrobiła to samo. Weszliśmy do środka. Pierwsza część była dla ogierów.
A druga dla klaczy i wałachów.
Wszystko wyglądało pięknie, tak jak zapamiętałam...
-I co wy na to?
-Ładnie...
-Ale co to ma do rzeczy?
-Pomyślałam że może jeśli będziemy mieli więcej koni to kilka przeniesiemy tutaj, jak myślicie?
<Do wszystkich>
piątek, 6 czerwca 2014
Aukcje!
Od dnia 07.06 rozpocznie się cykl aukcji. Trwać on będzie 5 dni. Aukcja rozpoczyna się ok godziny 14:00 do godziny ok 15:30. Dokładne godziny nie są znane. Codziennie pojawiać się będą nowe konie, więc jeśli żaden nie spełnia waszych oczekiwań nie martwcie się, na pewno znajdziecie jakiegoś do waszej hodowli! Możecie również wystawić swoje konie! Należy wtedy wysłać ich formularz do mnie, a pojawią się NA NASTĘPNEJ aukcji. Miłej gry i powodzenia!
Zmiana!
W formularzu dla konia nastąpiła pewna zmiana która polega na napisaniu charakteru konia. Nie wiem dlaczego tego wcześniej nie napisałam, ale lepiej późno niż wcale. Mam nadzieję że się na mnie nie gniewacie. Miłej gry.
Ciąża!
Corpn kryje swoją klacz Margarett ogierem Eral Rinst.
Matka:
Imię: Margarett
Ojciec:
Imię: Rinst
Źrebaka powitamy dnia 14.06 tj. przyszła sobota :).
Nowy koń!
Imię: Margarett
Płeć: Klacz
Wiek: 5 lat
Rasa: Mieszanka różnych ras w większości arabska.
Matka: Mex
Ojciec: Dżalle
Osiągnięcia:
I miejsce -ruchy swobodne
II miejsce -skoki w wzwyż przeskoczyła 150 cm
Inne jej osiągnięcia nie były zbyt zdumiewające.
Źrebięta: ---
Hodowla: Briliant Silv None
Właściciel: Corpn
WBH- przygotowywania!
Uwaga! Ogłaszam iż gdy w każdej hodowli znajdzie się 1 źrebak rozpoczniemy WBH! Czas na przygotowywania to 1 tydzień i 4 dni! Powodzenia! Dla zachęty podam nagrody które można wygrać! Oceniać nie będę ja, więc nie będzie żadnych oszustw.
I miejsce - Zestaw Harmonii + 4 500♣ + Woda Młodości/źrebak PG 1200+
II miejsce - Chmurka + źrebak PG 1200+/Czarna Orchidea + 2 500♣
III miejsce - Promień Heliosa + 3*PD/tygodniowe gratulacje + 1 000 ♣
I miejsce - Zestaw Harmonii + 4 500♣ + Woda Młodości/źrebak PG 1200+
II miejsce - Chmurka + źrebak PG 1200+/Czarna Orchidea + 2 500♣
III miejsce - Promień Heliosa + 3*PD/tygodniowe gratulacje + 1 000 ♣
Nowy członek!
Imię: Alice
Nazwisko: Devile
Wiek: 18
Charakter: Miła, nieśmiała, przyjacielska, ufna, marzycielka
Stanowisko: jeździec
Historia: do ostatniego tchu będzie kochać konie, a potem
jeszcze bardziej
Hodowla: Cavallo del Sole
Dom: nr. 1
Koń: Dukat
Kontakt: zjawa43
Imię: Dukat
Płeć: Ogier
Wiek: 5 lat
Rasa: koń hanowerski
Matka: Duma
Ojciec: Katson
Osiągnięcia:
I miejsce - skoki 4 latków
II miejsce - skoki 3 latków
I miejsce - skoki luzem
III miejsce - ruch luzem
Źrebięta: ---
Hodowla: Cavallo del Sole
Właściciel: Alice
środa, 4 czerwca 2014
Bank!
Z ogólnego zamieszania nie zasiliłam kont nowym członkom. Lecz jak i Ci którzy mają je zasilone muszą napisać czy mam zasilać konto całej hodowli czy tylko danego członka. Można pisać w komentarzach lub na PW. Ewentualnie na czacie, lecz mogę nie zauważyć. Gdy tak się stanie należy zrobić tak jak pisałam wcześniej.
Nowy członek!
Imię: Corpn
Nazwisko: Lasso
Wiek: 18 lat
Charakter: Opanowany i zamyślony często z głową w
chmurach...
Stanowisko: jeździec
Historia: Po prostu lubi konie i na nich jeździ..
Hodowla: Briliant Silv None
Dom: nr.1.
Koń: (wyśle wkrótce)
Kontakt: zjawa34
Nowa hodowla!
Nazwa: Briliant Silv None
Rasy koni: Kuc Fanabella
Członkowie: Corpn
Rekrutacja: Otwarta
Warunki które trzeba spełniać:
♠ Przyjmowane konie do 19 roku życia.
♠ KAżda klacz musi mieć młode minimum 2 razy na 10 lat.
Ilość koni: 0
Ilość wygranych WBH: 0
Ilość punktów z WBH: 0
Ogólna liczba punktów: 0
Liczba wałachów: 0
Liczba ogierów: 0
Liczba klaczy: 0
Liczba źrebaków: 0
Liczba ciężarnych klaczy: 0
Rasy koni: Kuc Fanabella
Członkowie: Corpn
Rekrutacja: Otwarta
Warunki które trzeba spełniać:
♠ Przyjmowane konie do 19 roku życia.
♠ KAżda klacz musi mieć młode minimum 2 razy na 10 lat.
Ilość koni: 0
Ilość wygranych WBH: 0
Ilość punktów z WBH: 0
Ogólna liczba punktów: 0
Liczba wałachów: 0
Liczba ogierów: 0
Liczba klaczy: 0
Liczba źrebaków: 0
Liczba ciężarnych klaczy: 0
Nowy członek i hodowla!
Imię: Nicolas (czyt. Nikolas, w skrócie Nico)
Nazwisko: Beruft
Wiek: 23 lat
Charakter: Miły i pomocny. Jest człowiekiem cierpliwym,
obowiązkowym i zawsze wywiązuje się z powierzonych mu zadań. Ambitny ale
potrafi przyjąć porażkę.
Stanowisko: jeździec
Historia: Nic ciekawego. Życie jak każde inne.
Hodowla: Sangue Nobile
Dom: Dom nr. 5
Koń: Cerber
Kontakt: Terezi
Imię: Cerber
Płeć: Ogier
Wiek: 7 lat
Rasa: Koń achał-tekiński
Matka: Cyntia
Ojciec: Gray
Osiągnięcia: Niewielkie (kilka zawodów regionalnych) kiedyś
uczestniczył w zawodach krajowych ale zajął tam dość dalekie miejsce.
Źrebięta: brak
Hodowla: Sangue Nobile
Właściciel: Nicolas
Hodowla:
Nazwa: Sangue Nobile
Rasa: Koń achał-tekiński
Członkowie: Nicolas
Rekrutacja: Otwarta
Warunki które trzeba spełniać: Koń powinien mieć
doświadczenie w zawodach (nie musi nic osiągnąć ale powinien chociaż raz w
jakiś wystartować)
Ilość koni: 1
Ilość wygranych WBH: 0
Ilość punktów z WBH: 0
Liczba wałachów: 0
Liczba ogierów: 1
Liczba klaczy: 0
Liczba źrebaków: 0
Liczba ciężarnych klaczy: 0
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)



















.jpg)









.jpg)
.jpg)
