piątek, 4 lipca 2014

Od Eral

Tego dnia wszystko szło idealnie. nie miałam prawie wcale problemów, jedynie teren był dla mnie bardzo wyczerpujący. Teraz miałam poćwiczyć z Fobią, Europą, Demonem, Brytą oraz Malwą.
Fobie szła dobrze i nie miałam z nią problemów. jednak robiąc woltyżerkę miała problem z galopem na lewą nogę. Istne szaleństwo! Za nic nie chciała i tyle. Wzięłam uwiąz. Reszcie koni kazałam stępować. Wyjechałam z nią wokół karuzeli. Usiadłam na nią uwiąz doczepiłam do kantara. Za kłusowałam. Za galopowałam. Nadal nie chciała zmienić nogi. Przycisnęłam ją powracając do kłusa. Ruszyłam ponownie.Przycisnęłam ją! Nareszcie poddała się. Zeszłam z niej i wpuściłam na karuzele. Europa nie miała żadnych problemów. Ostatnio dużo z nią pracowałam i byłam z niej dumna. Bardzo ją polubiłam. Pieszczoszek z niej. Co innego Demon i Bryta! Och co oni wydziwiali. Wykopy, kopniaki, wyrywy. Miałam z nimi nie lada wyzwanie. Mogli przy innych koniach góra kłusować, gdyż byłoby niebezpieczne gdyby galopowały. Malwa była dziś W MIARĘ spokojna. Figlowała trochę z Brytą, ale nie było, aż tak źle. Po godzinie postanowiłam popracować jeszcze z Malwą. Zabrałam ją na mały kryty lonżownik. Była narowista i nieokrzesana. Jednak robiła postępy z kłusem. Muszę przyznać, że była zdolna i sama robiła lotne. Z dnia na dzień bardziej ulegała. Po jeździe wzięłam jeszcze Bryte i Demona. We dwoje nie byli, aż tacy cwani i dawałam sobie z nimi radę. Lotne były trochę opóźnione, jednak myślę, że mogę następnym razem pojechać na nich w teren ćwicząc i przyzwyczajając ich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz