Szybko spakowałem potrzebne rzeczy do samochodu i zamknąłem
bagażnik. Rozejrzałem się jeszcze po domu nim wyjechałem ponieważ od kilku
godzin nigdzie nie widziałem mojej kotki. Nigdzie jej nie znalazłem więc trochę
się martwiłem chodź domyśliłem się, że pewnie jest gdzieś w domu lub u
sąsiadów. Nie mogłem już dłużej czekać ponieważ miałem dzisiaj dwie jazdy a
pierwszą już za pół godziny. Na miejsce dotarłem po o koła 20 minutach.
Otworzyłem bagażnik i wyjąłem swoją torbę a za nią zobaczyłem swoją kotkę. Nie
rozumiałem jakim cudem się ona tu znalazła. Wiedziałem tylko, że nie mogę jej
tak zostawić.
- No już, wyskakuj - powiedziałem a gdy kot wyskoczył zamknąłem bagażnik.
- Kot? - usłyszałem po chwili za plecami
Odwróciłem się i zobaczyłem Kamilę.
- Tak - powiedziałem zmieszany - Czy to problem?
- Nie, ale po co ją ze sobą zabrałeś?
- Właściwie to nie zabrałem. Sama się zabrała. - zaśmiałem się
- W porządku - odparła Kamila - Tylko się pośpiesz bo za chwilę powinien ktoś
przyjechać.
- Jasne - odparłem z uśmiechem.
Kamila gdzieś poszła, moja kotka zniknęła a ja musiałem sobie poradzić z
faktem, że za dwie minuty ktoś tu przyjedzie. Ledwo zdążyłem odłożyć swoje
rzeczy gdy zauważyłem podjeżdżający samochód. Z samochodu wysiadła kobieta w
średnim wieku i mała dziewczynka. Matka dziewczynki od razu zaznaczyła, że
córka pierwszy raz będzie jechać na koniu i ma to być jakiś mały konik. Po
prostu "uwielbiałem" rodziców, którzy uważali się za największych
specjalistów od wszystkiego. Dziewczynka miała 8 lat a jej imię to Agnieszka.
Wyprowadziłem Europe i przygotowałem ją do jazdy. Posadziłem dziewczynkę na
koniu ale szybko okazało się, że jazda będzie trudniejsza niż się okazało. Mała
strasznie się bała więc musiałem wziąć lejce i iść obok Europy. Po jakimś
czasie zaproponowałem abyśmy trochę przyspieszyli. Mała Agnieszka nie wyglądała
już na tak wystraszoną więc zgodziła się. Zacząłem truchtać a Europa szybko to
podchwyciła i zaczęła kłusować. Ogólnie nie było tak źle. Następną jazdę miałem
za trzy godziny. Mogłem trochę odpocząć. Moja kotka szybko zadomowiła się w
ciepłej stajni na sianie. Miałem tylko nadzieję, że nie narobi kłopotów. Na
następne jazdy przyjechało rodzeństwo. Dwie siostry. Starsza Magda miała 16 lat
a młodsza Iza 11. Dla Magdy przygotowałem Fabiane zaś dla Izy Prerie. Wszystko
przebiegło gładko a po skończonej jeździe dziewczyny były uśmiechnięte i
zadowolone wiec wszystko wskazywało na to, że im się podobało. Ogarnąłem
wszystko co należało po czym pożegnałem się ze wszystkimi i wróciłem do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz