Siedziałam przed komputerem. Nagle weszłam w jąkąś stronę stadniny.... Nazywała się SK Prato in Fiore.
- Mała.. Może to będzie nasze miejsce? Odwróciłam się do klaczy która łbem przez okno próbowała skraść marchewki z mojego biurka.
- Nie ładnie mordko! Powiedziałam do klaczy odsuwając marchewki.
- Czekaj... Stadnina podzielona na hodowle... Ciekawe... Zerknęłam na Europę, która była wprost zawiedziona, że nie dostała marchewek.
Skontaktowałam się z właścicielką stadniny. Miała na imię Kamila i była bardzo miła.
- Jedziemy na spotkanie jeszcze dziś! To świetnie! Prawda? Patrzyłam z entuzjazmem na Europę, która niezbyt wiedziała o co mi chodzi. Wyszłam z domu i założyłam mojej klaczy derkę i wprowadziłam do przyczepy. Wsiadłam do samocodu i pojechałyśmy na spokanie. Kiedy przyjechałyśmy.... Stajnia była śliczna! Kamila podeszła do mnie.
- Witaj! Ty Jamie... tak? Przytaknęłam - Tak. To ja, a wprzyczepie moja kobyła. Kamila oprowadziła mnie po całej okolicy.
- Chyba tu zamiszkam z moją klaczą. Uśmiechnęłam się.
I tak teraz jestem SK Prato in Fiore, a moją hodowlę koników polskich nazwałam Pure of Passion.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz