wtorek, 8 lipca 2014

Zakończenie aukcji

Zakończyliśmy kolejną aukcję, a sprzedane konie to:
Imię: Ekstaza
Wiek: 5 lat
Płeć: Klacz
Rasa: Mieszanka Pinto oraz Knabstruppera
Eral
 
Imię: Iluzja
Wiek: 1 rok
Płeć: Klacz
Rasa: Shire
Jamie
 
Imię: Tajfun
Wiek: 3 lata
Płeć: Ogier
Rasa: Angloarab
Corpn
 
Imię: Peruka
Wiek: 3 lata
Płeć: Klacz
Rasa: Kuc feliński
Eral
Imię: Barbi i Beybey (źrebię)
Wiek: 4 lata oraz 2 miesiące
Płeć: Klacze
Rasa: Koń andaluzyjski
Jamie
 
Proszę o przesłanie formularzy koni i życzę miłego dnia.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Nowy koń prywatny!

Imię: Arystokratka (Arysa)
Płeć: Klacz
Wiek: 10 lata
Rasa: Koń iberyjski
Matka: Mentorka
Ojciec: Bryk
Źrebięta: ~~~
Charakter: Dostojna i inteligentna. Jest młoda, ale bardzo chętna do współpracy. Bardzo przywiązana do Kamili, gdyż ona ją ujeździła i praktycznie oswoiła. Jest spokojna i uległa, ale czasami może być trochę uparta i zawzięta. Zazwyczaj bezproblemowa.
Inne zdjęcia:
 
Właściciel: Kamila (kamiciacho200)

Od Kamili

Obudziłam się rano, a właściwie obudził mnie dzwoniący telefon. Podniosłam ociężale słuchawkę. To był mój wujek, chciał żebym przyjechała na jego ranczo pomóc mu przy koniach. Zgodziłam się i prawie po śpiącemu zaczęłam się ubierać. Zeszłam na dół. Jeśli dobrze zauważyłam w stajni była już Eral oraz Dan. Przywitałam się z nimi i poszłam do samochodu. Mogłam iść wcześniej spać! Przy kierownicy prawie zasypiałam, ale w końcu na wpół żywa dotarłam na ranczo. Przywitał mnie wujek oraz kuzynka. Poszliśmy w kierunku wybiegów na którym znajdowało się ponad 30 koni. Stajnia już od dawna była pełna, ale teraz jest przepełniona! Ale nie przejmowałam się tym wiedząc, że prace nad powiększeniem stajni już trwają. Było trochę pochmurnie, ale widok był zachwycający. Spojrzałam na konie. I wtedy oczy wypełniły mi łzy. Na środku padok między drzewami galopowała Arystokratka.
Koń od którego tak na prawdę wszystko się zaczęło. Jeździłam już 14 lat, a to ona była moim pierwszym koniem. Dostałam ją w wieku 10 lat, ale po śmierci rodziców postanowiłam zostawić ją tutaj. Przeskoczyłam przez płot. Była piękna, taka jaką zapamiętałam. Podeszłam do niej i przytuliłam ją. Zarżała cicho.

-Już dobrze. Pamiętasz mnie?-zapytałam przerywającym się głosem, chodź wiedziałam że i tak nie uzyskam odpowiedzi. Klacz popatrzyła na mnie spokojnym wzrokiem. Wujek podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu. Uśmiechnęłam się nieznacznie i znów popatrzyłam na konia. Nie chciałam się znów z nią rozstawać. Wtedy przyszedł stajenny z uwiązem. Przypiął go do kantara i wyszedł z wybiegu prowadząc Arysę. Patrzyłam na nich. Człowiek wprowadził ją do przyczepy. Czyżby ją sprzedawali? Podbiegłam do nich.
-Gdzie ją zabieracie?
-A jak myślisz?-zapytał. Popatrzyłam na nich, ale nie wiedziałam!
-Nie wiem... ale...
-Tęskniłaś za nią, prawda?
-Bardzo.-odpowiedziałam.
-A więc teraz nie będziesz musiała. Jedzie do Ciebie.
-Naprawdę? Dziękuję!-powiedziałam i skoczyłam mu w ramiona. O 19 znów byłam w domu. Wszyscy byli w boksach swoich koni. Nagle podszedł do mnie Nico i poklepał klacz po szyi. Przyjrzał się jej dokładnie.
-To twój koń?
-Tak. Podoba Ci się?
<Nicolas?>

Nieobecność

Graczka weronikagg67 (Jamie)  będzie nieobecna przez ok. 10 dni z powodu wyjazdu do Turcji. Życzymy miłych wakacji!

Jeszcze raz zmiany!

Są to ostatnie zmiany jakie dokonałam na tym blogu, przynajmniej na razie. Są to zmiany dotyczące:
Nowej strony: Czyli koni prywatnych. Jest to stajnia w której każdy może mieć własnego konia na którym np.: startuje na zawodach. Aby mieć konia prywatnego należy napisać opowiadanie w którym dostajecie/kupujecie/znajdujecie konia i wysłać formularz znajdujący się w zakładce "Formularze".
Są to małe zmiany, ale wolałam o nich napisać, żeby nie było żadnych nieporozumień. Życzę miłego dnia i wakacji.
                                                                                                                                                                                                   ~Kama

sobota, 5 lipca 2014

Kolejne zmiany!

Jak widać doszła kolejna strona pt.: "Sprzęt jeździecki". Przyznam się iż pomysł ściągnęłam od zjawy34 i bardzo za to przepraszam, ale pomysł mi się spodobał. Jeśli ktoś zajrzał do zakładki "Stajnie i tereny" zauważył że doszły stajnie. Należy napisać w jakiej stajni będzie znajdował się wasz(e) koń/konie. Proszę o wypełnienie i wysłanie tego do mnie:
♣Siodło waszego konia
♣Ogłowie waszego konia
♣Czaprak waszego konia
♣Kantar oraz uwiąz waszego konia
♣Dodatki (nauszniki, ochraniacze itd.)
♣Ew. szczotki
♣W jakiej stajni ma przebywać wasz koń
Dziękuję za przeczytanie tego postu i życzę miłego dnia ;).

piątek, 4 lipca 2014

Od Jamie

Dzisiaj dowiedziałam się o tym wszystkim, czyli o tych koniach i o fundacji...
Miałam najpierw zadzwonić do Kamili, by z nią o tym porozmawiać, ale pomyślałam, że lepiej nie. Poszłam do stajni. Wypuściłam Europę i przypomniałam sobie, że moja kucynka dziś wieczorem idzie na karuzelę. Zajrzałam do jej boksu i wymieniłam wodę, oraz zaczęłam sprzątać moją stajnię. Pozamiatałam i wyczyściałam boks. Poszłam po Europę i wzięłam ją na krótki spacerek. Poszłyśmy na łąkę. Ta z radością skubała trawę, a ja cieszyłam się, że mogę z nią być. Postanowiłam, że wypuszę ją na chwilę. Odpięłam uwiąz od kantara, a ta pognała z zachwytem. Ja tak już z nią robiłam, no i ufam jej.. Raczej nie ucieknie. Po 30 minutach biegania razem z nią, zaczepiłam jej kantar i wono poszłyśmy w stronę stajni. Puściłam ją na pastwisko i poszłado stajni czyść jej ogłowie.

Od Eral

Tego dnia wszystko szło idealnie. nie miałam prawie wcale problemów, jedynie teren był dla mnie bardzo wyczerpujący. Teraz miałam poćwiczyć z Fobią, Europą, Demonem, Brytą oraz Malwą.
Fobie szła dobrze i nie miałam z nią problemów. jednak robiąc woltyżerkę miała problem z galopem na lewą nogę. Istne szaleństwo! Za nic nie chciała i tyle. Wzięłam uwiąz. Reszcie koni kazałam stępować. Wyjechałam z nią wokół karuzeli. Usiadłam na nią uwiąz doczepiłam do kantara. Za kłusowałam. Za galopowałam. Nadal nie chciała zmienić nogi. Przycisnęłam ją powracając do kłusa. Ruszyłam ponownie.Przycisnęłam ją! Nareszcie poddała się. Zeszłam z niej i wpuściłam na karuzele. Europa nie miała żadnych problemów. Ostatnio dużo z nią pracowałam i byłam z niej dumna. Bardzo ją polubiłam. Pieszczoszek z niej. Co innego Demon i Bryta! Och co oni wydziwiali. Wykopy, kopniaki, wyrywy. Miałam z nimi nie lada wyzwanie. Mogli przy innych koniach góra kłusować, gdyż byłoby niebezpieczne gdyby galopowały. Malwa była dziś W MIARĘ spokojna. Figlowała trochę z Brytą, ale nie było, aż tak źle. Po godzinie postanowiłam popracować jeszcze z Malwą. Zabrałam ją na mały kryty lonżownik. Była narowista i nieokrzesana. Jednak robiła postępy z kłusem. Muszę przyznać, że była zdolna i sama robiła lotne. Z dnia na dzień bardziej ulegała. Po jeździe wzięłam jeszcze Bryte i Demona. We dwoje nie byli, aż tacy cwani i dawałam sobie z nimi radę. Lotne były trochę opóźnione, jednak myślę, że mogę następnym razem pojechać na nich w teren ćwicząc i przyzwyczajając ich.

czwartek, 3 lipca 2014

Od Daniela

Poszedłem po Laurę na wybieg. Niestety, nie dała się łatwo złapać. Próbowałem złapać ją przez 20 minut, ale nie dawałem rady! Wtedy przyszła Kamila.
-Co jest?
-Próbuję złapać Laurę, ale ucieka przede mną! Nie daję rady jej złapać!-powiedziałem załamany. Dziewczyna wzruszyła ramionami śmiejąc się. Gwizdnęła i zaraz przybiegła do niej Furia oraz Fabiana.
-Musisz próbować.-powiedziała odchodząc z końmi.
-Jak ty to robisz?-krzyknąłem za nią.
-Przyjdź o 17 na duży lonżownik, to pokażę!-odkrzyknęła i wyszła. Siłowałem się jeszcze z klaczą przez pół godziny, aż wreszcie się znudziła i mogłem zapiąć jej uwiąz. Wyczyściłem ją pospiesznie i zanim się obejrzałem było za dziesięć 17. Złapałem za kantar klaczy i ruszyłem na lonżwnik. Kamila stała tam z batem do lonżowania.
-To co mam zrobić?-zapytałem zamykając za sobą bramę. Kama przejęła ode mnie konia i odpięła uwiąz. Laura stała chwilę patrząc na nią, ale dziewczyna strzeliła za nią batem. Ruszyła galopem. Stałem tak patrząc na nie przez godzinę. W końcu nie wytrzymałem.-I w czym to ma pomóc?-zapytałem. Popatrzyła na mnie zirytowana, dając mi znak żebym się nie odzywał. Po chwili klacz zniżyła łeb i zaczęła przeżuwać powietrze.-Co ona...
-Ciii...-uciszyła mnie. Odwróciła się do konia plecami. Koń zatrzymał się, a po chwili podszedł do niej. Zrobiła kilka kółek w stępie i kłusie. Podeszła do mnie i przekazała mi bat.
-Ale ja...
-Teraz twoja kolej.-przerwała mi. Przejąłem bat i pogoniłem klacz. Robiłem wszystko co Kamila i udało się!
-Ale w czym to pomogło?
-Nawiązałeś więź z koniem, to join-up. Koń przez to że przeżuwał powietrze pokazywał że jest gotowy do współpracy, że chce do Ciebie podejść i pragnie się do Ciebie przyłączyć. Rozumiesz?-zapytała. Odpowiedziałem skinieniem głowy z zamyśleniem.
-Dzięki wielkie. Do zobaczenia.-powiedziałem i odprowadziłem klacz do boksu. Wróciłem do domu i siadłem przed telewizorem. Nie mogłem spać, nie mogłem doczekać się kiedy przeprowadzę kolejną sesję z Laurą.

Od Corpn'a

Pewnego wieczoru zadzwoniła do mnie Eral.
-Hej Eral o co chodzi??
-Potrzebna mi jest twoja pomoc przy koniach.
-To znaczy?? -zapytałem niemrawie.
-Mam problem z końmi, które uciekły z pola.
-Jakie konie?? -westchnąłem.
- Fobia, Fabiana, Harmonia, Narriva i Preria -krzyknęła zdyszana.
-Nie ma ani Margaret ani jej źrebaka to sory bardzo, ale nie pomogę -mruknąłem.
Dziewczyna natychmiast się rozłączyła. Przez kolejne 20 minut dręczyło mnie sumienie. W końcu zjawiłem się w stajni. Zobaczyłem Eral.
-Cześć -powiedziałem podążając za nią.
-Wal się! Nie ma tu Margarett to nara! -wskazała palcem furtkę.
Poszedłem do boksu Margi. Klaczy nie myło!
-Eral gdzie Marg!
-Nie obchodzi mnie to sam se jej szukaj to nie mój koń -odburknęła.
Pobiegłem do Kamili! Nie było jej w domu. Usłyszałem tylko krzyczącą Eral.
-Gdyby Kama była to by cie tu nie było!!!
Pobiegłem na pastwisko ogierów. Klacz stała przy ogrodzeniu. Zabrałem ją i źrebaka do boksu. Postanowiłem pokryć w najbliższym czasie Magi.

Od Kamili

Obudził mnie telefon. Nieprzytomna podniosłam słuchawkę i przyłożyłam ją do ucha.
-Halo?-zapytałam przecierając oczy.
-Kamila? Mam do Ciebie sprawę.
-A kto mówi?
-Ach, zapomniałam. Jestem Paulina, z fundacji Centaurus.
-Co się stało?-zapytałam ożywiona. Zaczynałam wsłuchiwać się w słowa Paulina, nawet nie zastanawiając się skąd mnie zna.
-Dziś w nocy dostaliśmy zgłoszenie, że na ulicy Poniatowskiej znajdują się trzy porzucone konie. Chciałam cię poprosić żebyś pojechała po te konie i zatrzymała je na chwilę u siebie. U nas nie ma już miejsc, a to naprawdę nie potrwa długo. Przyślemy do was weterynarza i wszystko sfinansujemy, gdybyś mogła tylko je wziąć stamtąd i nakarmić. Bardzo proszę.
-Oczywiście, już się zbieram.-powiedziałam i rozłączyłam się. Ubrałam się i pobiegłam w stronę stajni. Przywitało mnie rżenie koni, a z jednego z boksów wyszedł Nicolas.
-Gdzie jedziesz?-zapytał patrząc jak wsiadam do samochodu z przyczepą do przewozu koni.
-Nie mam czasu teraz wyjaśniać. Jedziesz ze mną?-zapytałam. Widział że sprawa jest poważna więc kiwną szybko głową i wskoczył do samochodu. Przekręciłam kluczyk w stacyjce, ale ręce trzęsły mi się i nie mogłam zapalić silnika. Powtórzyłam próbę, ale nadal nic. Nico odebrał mi kluczyki i zapalił silnik. Kiwnęłam głową w geście podziękowania i ruszyłam. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Była tam policja. Wyjaśniłam że przysłała mnie fundacja Centaurus i mam odebrać konie.
-Mam nakaz przeszukania, więc najpierw musimy sprawdzić cały dom oraz stajnię, ale możecie wejść na razie do koni. Za kilkadziesiąt minut będziecie mogli je zabrać.-powiedział funkcjonariusz. Pobiegliśmy do starego, drewnianego budynku. Pchnęłam drzwi, które ze skrzypnięciem się uchyliły. Zobaczyłam 5 boksów, ale coś się nie zgadzało. Przecież mówiła że mam odebrać 3 konie. Zaglądnęłam do 2 pierwszych i aż odskoczyłam do tyłu. Zobaczyłam dwa roczniak, wychudzone, osłabione i... nieżywe. Leżały przy ścianach boksu nie oddychając, a ich matowe oczy wpatrzone były w nicość. Łzy zaczęły lecieć mi z oczu. Zobaczyłam tabliczki przy boksach źrebiąt. Hiacynt i Fiołek. Odwróciłam głowę w stronę pozostałych boksów. Widok mnie przeraził. Pierwszy z koni to ogier Aztek rasy Shire. Był odwodniony, wychudzony, pozbawiony sił. Widać że dawno nie wychodził na powietrze, bo uciekał od światła. Weszłam do jego boksu. Zaczął się denerwować i uciekać na boki.
-Spokojnie...-wyszeptałam podchodząc bliżej. Pogłaskałam go po łbie. Miał liczne rany i choroby skórne. Wyszłam od niego i spojrzałam na kolejną tabliczkę. Widniały na nim dwa imiona koni. Klacz Blondi oraz jej córka Lukrecja. Nie były w aż tak złym stanie jak Aztek, ale i tak potrzebowały natychmiastowej pomocy. Wiedziałam co zobaczę w piątym więc nie chciałam tam zaglądać, ale usłyszałam szeleszczenie słomy. Zajrzałam tam. W środku leżał ledwie żywy źrebak - Sabino. Zabraliśmy je do stadniny, w której czekał już na nas weterynarz. Zajął się wszystkimi 4 końmi. Po kilku tygodniach konie wyglądały coraz lepiej, ale fundacja ciągle nie miała miejsca by je od nas zabrać.  Parę razy przyjeżdżali do nas zainteresowani adopcją, lecz nikt się nie zdecydował zaopiekować się nim gdyż nadal potrzebował leczenia. Pewnego dnia weszłam do stajni. Pierwsze konie jakie zobaczyłam to właśnie konie ocalone przez nas. Nie, nie mogłam ich oddać komukolwiek. Nadal dziwiło mnie to że wszystkie nie licząc Blondi są takie młode. Chciałam żeby miały dobry dom. Mogły się jeszcze tyle nauczyć.
Czy chcecie aby konie zostały z nami? Odpowiedzi proszę pisać w komentarzach.
Wyleczone konie:
                                                                        Aztek:
 
 
Blondi:
 
Lukrecja:
 
Sabino:
 

Od Jamie

Wstałam i ogarnęłam się. Nagle zadzwoniła do mnie Kamila z informacją, żebym do niej przyszła. Za chwilę już byłam u niej.
- Słuchaj. Na jutro jest kilka lekcji i czy mogłabyś wziąść na przykład oprowadzanki?
- Jasne!
- Ok to tylko o to mi chodziło. Poszłam nad pastwisko. Była tam moja Europa.
- Hej, mała! Pogłaskałam ją po pysku. - Może trochę pojeździmy?
Wzięłam siodło z mojej małej szafki i ubrałam Europę. Wsiadłam i najpierw ją rozstępowałam. Później pokusowałyśmy i przejechałyśmy cavaletti. Na koniec kilka lekkich skoków i 4 galopy w dwie strony.
- Było świetnie! - Europa była dosyć zmęczona więc pościłam ją na pastwisko.

Od Nicolas'a

Szybko spakowałem potrzebne rzeczy do samochodu i zamknąłem bagażnik. Rozejrzałem się jeszcze po domu nim wyjechałem ponieważ od kilku godzin nigdzie nie widziałem mojej kotki. Nigdzie jej nie znalazłem więc trochę się martwiłem chodź domyśliłem się, że pewnie jest gdzieś w domu lub u sąsiadów. Nie mogłem już dłużej czekać ponieważ miałem dzisiaj dwie jazdy a pierwszą już za pół godziny. Na miejsce dotarłem po o koła 20 minutach. Otworzyłem bagażnik i wyjąłem swoją torbę a za nią zobaczyłem swoją kotkę. Nie rozumiałem jakim cudem się ona tu znalazła. Wiedziałem tylko, że nie mogę jej tak zostawić.
- No już, wyskakuj - powiedziałem a gdy kot wyskoczył zamknąłem bagażnik.
- Kot? - usłyszałem po chwili za plecami
Odwróciłem się i zobaczyłem Kamilę.
- Tak - powiedziałem zmieszany - Czy to problem?
- Nie, ale po co ją ze sobą zabrałeś?
- Właściwie to nie zabrałem. Sama się zabrała. - zaśmiałem się
- W porządku - odparła Kamila - Tylko się pośpiesz bo za chwilę powinien ktoś przyjechać.
- Jasne - odparłem z uśmiechem.
Kamila gdzieś poszła, moja kotka zniknęła a ja musiałem sobie poradzić z faktem, że za dwie minuty ktoś tu przyjedzie. Ledwo zdążyłem odłożyć swoje rzeczy gdy zauważyłem podjeżdżający samochód. Z samochodu wysiadła kobieta w średnim wieku i mała dziewczynka. Matka dziewczynki od razu zaznaczyła, że córka pierwszy raz będzie jechać na koniu i ma to być jakiś mały konik. Po prostu "uwielbiałem" rodziców, którzy uważali się za największych specjalistów od wszystkiego. Dziewczynka miała 8 lat a jej imię to Agnieszka. Wyprowadziłem Europe i przygotowałem ją do jazdy. Posadziłem dziewczynkę na koniu ale szybko okazało się, że jazda będzie trudniejsza niż się okazało. Mała strasznie się bała więc musiałem wziąć lejce i iść obok Europy. Po jakimś czasie zaproponowałem abyśmy trochę przyspieszyli. Mała Agnieszka nie wyglądała już na tak wystraszoną więc zgodziła się. Zacząłem truchtać a Europa szybko to podchwyciła i zaczęła kłusować. Ogólnie nie było tak źle. Następną jazdę miałem za trzy godziny. Mogłem trochę odpocząć. Moja kotka szybko zadomowiła się w ciepłej stajni na sianie. Miałem tylko nadzieję, że nie narobi kłopotów. Na następne jazdy przyjechało rodzeństwo. Dwie siostry. Starsza Magda miała 16 lat a młodsza Iza 11. Dla Magdy przygotowałem Fabiane zaś dla Izy Prerie. Wszystko przebiegło gładko a po skończonej jeździe dziewczyny były uśmiechnięte i zadowolone wiec wszystko wskazywało na to, że im się podobało. Ogarnąłem wszystko co należało po czym pożegnałem się ze wszystkimi i wróciłem do domu.

Od Jamie

Rano wstałam i ogarnęłam się. Strasznie szybko zjadłam śniadanie i jak biegłam to się poślizgnęłam i padłam na podłogę.
- Auć! Jaki nie fart !- Wstałam i otrzepałam się z kurzu. Wybiegłam z domku jak szalona i... wpadłam na jakąś dziewczynę.
- Bardzo przepraszam... - Wybąknęłam. - Przykro mi....
- Nic się nie stało, ale następnym razem uważaj. - Uśmiechnęła się.
- Jak się nazywasz? - Zapytałam nie pewnie.
- Eral. A ty?
- Jamie. Miło mi cię poznać. - Odparłam z uśmiechem.
- Jesteś chyba nowa... nie? - Eral spojrzała się na mnie chytrym wzrokiem.
- Tak. Przyjechałam z moją klaczą dopiero wczoraj... - Uśmiechnęłam się.
- Jakiej rasy jest twoja klacz?
- Konik polski. Wabi się Europa.
- Hmm.. Konik polski.. Europa.. Nieźle! - Odparła.


<Eral>

Informacje na temat zmian i więcej!

Witam! Z góry przepraszam za tak długą nieobecność na tym blogu, ale staram się to wam wynagrodzić. Bardzo cieszę się że doszło kilka nowych osób, ale z drugiej strony jest mi bardzo smutno gdyż opowiadania piszą nadal tylko 2 osoby! Poza Jamie i Eral nikt nie napisał ani jednego opowiadania! Proszę was, jeśli nie chcecie pisać opowiadań to napiszcie to do mnie gdyż ja staram się prowadzić ten blog, ale większość z was nie daje mi tej możliwości! Na blogu w większości pojawiają się tylko moje posty o zmianach, lub nowych osobach! Jeśli nie chcecie by ten blog został usunięty na prawdę proszę was o pisanie choćby kilku zdaniowych opowiadań, a to i tak dla mnie wielka radość że piszecie!
Jak zauważyliście doszła nowa strona "Stajnia rekreacyjna". Jest to jedna ze zmian, która jeszcze nie jest dokończona. Już niedługo pojawi się strona "Lekcje". Obie te strony będą, nie wiem jak to określić, "należały" do instruktorów. Będzie tam rozpiska lekcji, terenów oraz koń które będzie można zabrać ze stajni.
Za niedługo powinna pojawić się strona "Rajdy". Raz na kilka tygodni będzie organizowany rajd. Każdy będzie mógł wybrać konia na którym będzie jechać, a na blogu pojawi się ankieta gdzie będziemy jechać na rajd.
Nie jestem pewna czy WBH to dobry pomysł. Jak można zauważyć pierwsza próba zorganizowania go nie powiodła się, więc możliwe że usunę je. Ale nie wiem jeszcze do końca.
Czas na blogu jest prosty - jest taki jaki jest w waszych opowiadaniach. To znaczy jeśli lekcja jest o 11:30, a wy piszecie opowiadanie dajmy na to o 15 to i tak możecie pisać że jest 11. Mam nadzieję że rozumiecie.
Jeśli Alice oraz Kari nie napiszą opowiadania w przeciągu miesiąca (tj. do 03.08 - niedziela) zostaną wyrzucone z bloga!!!

Nowa członkini!


 



              
Imię: Ariana
Nazwisko: reg
Wiek: 19
Charakter: Miła, czasem uparta lubi pomagać ale ma swój charakterek.
Stanowisko: jeździec
Historia: Pierwszy raz jechała konna mając 5lat od tamtego czasu kocha konie i na nich jeździ.
Hodowla: Briliant Silv None
Dom: dom nr. 5
Koń: Deyrp
Kontakt: ELKO1


Imię: Deyrp
Płeć: Ogier
Wiek: 5,5lat
Charakter: pracowity koń, miły dla Ariany.
Rasa: mustang
Matka: Cilia
Ojciec: Harde
Osiągnięcia: 1 miejsce w galopie 3miejsce w skokach x2
Źrebięta: brak
Hodowla: Briliant Silv None
Właściciel: Ariana